Informacje

  • Wszystkie kilometry: 51277.64 km
  • Km w terenie: 5753.37 km (11.22%)
  • Czas na rowerze: 100d 14h 38m
  • Prędkość średnia: 20.55 km/h
  • Więcej informacji.

>Moja strona<



Staty - obecny rok

button stats bikestats.pl

Poprzednie lata

2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy



Najdłuższe wycieczki

1.Konurbacja Górnośląska (16.09.2014).

2.Kaskada Nysy Kłodzkiej (25.08.2014).

3.Częstochowa (22.05.2018).


Flag Counter

Moje rowery


Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy montana21.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 27 sierpnia 2015

Okolica i z Dianą






Niestety znowu wróciły upały, choć dzisiaj jeszcze tragedii nie było ale w środku dnia już było za gorąco na rower. Wieczorem zrobiło się fajnie i wyszedłem na chwilę pojeździć po okolicy. Nie było zbytnio czasu, stąd pojechałem na Babi Loch, który objechałem dookoła m.in. zjeżdżając na drugą stronę wału do odkrytego niedawno przez mnie stawu, który wysycha i prawie można już przejść z jednego brzegu na drugi. Po powrocie do wsi pojechałem jeszcze na miejsce obserwacyjne. Dzisiaj widzialność dużo gorsza niż wczoraj, ledwo co było widać Ślężę. A wczoraj przecież znakomicie było widać ze wszystkich wiosek opolskiego megalopolis całe Sudety Wschodnie. 
Jak wróciłem do domu to oczywiście wziąłem Dianę na standardową wycieczkę. Trzeba przeganiać tego grubasa, bo niedługo nie ruszy się z tej otyłości.

jel - otm - wałb - kar - otm - jel 

A tak na marginesie to przestałem już się bawić z endomondo i ogólnie smarkfonem, z którym wytrzymałem 3 doby. 


Nad Babim Lochem © montana21
  • DST 21.71km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 sierpnia 2015

Opolskie megalopolis






Popołudniowa wycieczka do Opolskiego megalopolis, czyli do 4 wsi: Popielów, Stare Siołkowice, Chróścice i Dobrzeń Wielki. Dla przypomnienia nazwa wymyślona kilka lat temu przeze mnie i Novaka91. 

W pierwszej kolejności pojechałem do Nowych Siołkowic na Doły, czyli stawy, wykopane kiedyś w ramach działającej nieopodal żwirowni. Na Dołach 2 razy w tym roku miałem okazję popływać. Z Dołów pojechałem do St. Siołkowic przez nowy most na Brynicy, dzięki czemu skrótem bardzo szybko znalazłem się na Zadupiu. Następnie odwiedziłem nowo powstałe Podwórko Nivea, czyli plac zabaw wybudowany za darmo przez Nivea. A dlaczego w St. Siołkowicach ? Ano dlatego, że w kwietniu i maju był konkurs, do którego zgłaszano miejscowości a następnie głosowano na nie. Place zabaw były budowane dla 20 najlepszych w kwietniu i maju. St. Siołkowice na ponad 1000 zgłoszonych miejscowości, już w kwietniu zajęły 11 miejsce (!) i wygrały plac zabaw. Otwarcie było w ubiegłą niedzielę, na którym oprócz władz gminy, byli przedstawiciele Nivea oraz mnóstwo ludzi nie tylko z Siołkowic. 

Później pojechałem do Chróścic i Dobrzenia Wielkiego. W ostatniej chwili nieco zmodyfikowałem trasę przez Dobrzeń Wielki. Po powrocie do St. Siołkowic zrobiłem sobie przerwę u dziadka. 

Warunki do jazdy były dobre, a podczas powrotu do domu nawet bardzo dobre. Jak wróciłem do domu to wziąłem jeszcze Dianę na wycieczkę, podczas której warunki były już idealne. Temperatura, zero wiatru i wieczorny spokój. 



Doły w Nowych Siołkowicach © montana21

Nowy most na Brynicy, w tle Zadupie w St. Siołkowicach © montana21

Podwórko Nivea w St. Siołkowicach © montana21

Towarowy w Popielowie © montana21
  • DST 76.06km
  • Teren 8.50km
  • Czas 03:50
  • VAVG 19.84km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 sierpnia 2015

Karłowice






Po powrocie z Brzegu, zmiana roweru i kierunek Karłowice. Było już dosyć późno i musiałem od początku jechać mocnym tempem. Wiatr nie pomagał, trochę przeszkadzał. Dojechałem, jak zwykle podczas wycieczek do Karłowic, do wodowskazu na Stobrawie tuż za Karłowicami w kierunku na Kuźnicę Katowską. Może i nawet bym nie jechał dzisiaj do Karłowic, ale od jakiegoś czasu utrzymuje się tam na Stobrawie najniższy stan wody, odkąd obserwuję stany wody na rzekach. 128 cm, przeważnie jak jest stan niski to nie schodzi poniżej poziomu 150 cm. Poodsłaniało się wiele syfów i śmieci oraz zarośli. 

Podczas całej wycieczki było bardzo przyjemnie jeśli chodzi o temperaturę. Pod koniec nawet chłodno ale też przyjemnie. W lesie drogi były jeszcze mokre po porannych opadach. 



Najniższa Stobrawa jaką widziałem - 128 cm © montana21

  • DST 34.91km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 24.94km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 sierpnia 2015

Brzeg






Po południu pojechałem tak na szybko i na chwilę do Brzegu w celu zakupienia segregatora na bilety komunikacji miejskiej. Specjalne karty do wkładania biletów już są, teraz trzeba jakiś segregator.  Oczywiście nie kupiłem, bo wybór strasznie nędzny mają czy to w papierniczych czy to w mini-empiku. Po mieście nie jeździłem, bo wolałem szybko wrócić do domu, zmienić rower i pojechać do Karłowic. Endomondo nie zapisało całej trasy, ledwo wjechałem do Brzegu i ślad już się urywa bo robiłem zdjęcie. Bidą z nyndzą. 


Kościół św. Mikołaja w Brzegu © montana21
  • DST 10.15km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.30km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Wioska + mały test






Dość przypadkowo mam okazję przetestować smarKfona. Generalnie posiadam standardowy telefon z normalnymi przyciskami normalnym zwykłym niedotykowym ekranem i na pewno dalej taki telefon będzie moim głównym. Nie miałem dobrego zdania o smarkfonach i innych tego typu ajfonach itp. I już po chwili zapoznawania się ze smarkfonem moje przywiązanie do standardowego telefonu wzrosło a opinia o smarkfonach jeszcze bardziej się pogorszyła. 

Postanowiłem jednak przetestować aplikacje rowerowe. Niestety już na starcie wiele ciekawych i dobrych (podobno) aplikacji odpadło np. strava bo okazało się że ten smarkfon ma widnows phone zamiast androida. Ostatecznie zdecydowałem się przetestować sports trackera i endomondo. Sports tracker niby piękny fajny i w ogóle ale kompletnie nie wiem jak wygenerować link do wstawienia na bikestats. Z endomondo też łatwo nie było (moja fatalnie niska opinia o smarkfona jeszcze bardziej zmalała) ale w końcu się jakoś udało, tak trochę naokoło. 

Zrobiłem 2 takie same trasy po 6,5 km, jedno na sports trackerze a drugą na endomondo. Na tym pierwszej wszystko ładnie się zapisało ale nie wiem jak to wstawić tutaj. Endomondo wstawiam poniżej ale nie zapisała się cała trasa, prawie połowa nie została zarejestrowana .... dziadostwo. Nie wiem może przetestuje to na jakimś dłuższym dystansie a później pewnie wyrzucę w cholerę i pozostanę przy standardowym pisaniu trasy, i tak będzie najlepiej. Bo przeważnie te mapki z aplikacji po jakimś czasie znikają z wielu powodów. 


  • DST 12.73km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 22.46km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Z Dianą



Wieczorna wycieczka z Dianą po okolicznych polniakach.

jel - otm - wałb - kar - sow - ize - jel


Diana na polach © montana21
  • DST 4.44km
  • Teren 4.44km
  • Czas 00:30
  • VAVG 8.88km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 sierpnia 2015

Las i Stobrawski Staw






Jedyna opcja żeby sobie spokojnie pojeździć w ostatnim czasie to wycieczka do lasu. Aż płakać się chce i rzygać już od tego parszywego wiatru, który jeszcze bardziej wysusza niż upał. 

Pojechałem do lasów SPK, głównie w celu odwiedzenia Stobrawskiego Stawu, nad którym dawno już nie byłem. Do celu dojechałem mocno okrężną drogą wykorzystując to że w lesie nie wiało. Tylko słychać było jeden wielki szum wiatru wśród koron drzew, a na dole cisza i spokój, jedynie od czasu do czasu coś tam powiało lekko. W środku lasu mijałem dwie grupy pieszych turystów, co mimo istnienia tras do biegów narciarskich i nordic walking oraz ścieżek dydaktycznych z licznymi ławkami, jest bardzo rzadkim widokiem w tamtym rejonie. Ale nad stawem było pusto, tylko wiatr trochę tam już wiał, bo teren trochę bardziej odkryty. Ale 15-minutowy odpoczynek na ulubionej ławce nad wodą i tak był jak zwykle bardzo przyjemny.  


Jeden wielki spokój © montana21
  • DST 30.34km
  • Teren 11.50km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.42km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 sierpnia 2015

Z Dianą






Miała być wycieczka nad dawno nie odwiedzany Stobrawski Staw. Ostatecznie czasu było tylko na wieczorną wycieczkę z Dianą. Wieczory teraz są bardzo przyjemne, ciepło-chłodne i z tą ciszą, która po wietrznym dniu jest wspaniała. 

jel - ize - wałb - kar - sow - otm - jel


Burzowo było ale nie umnie © montana21

Klocki trawy © montana21
  • DST 4.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:27
  • VAVG 8.89km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 sierpnia 2015 Kategoria Sudety

Biskupia Kopa






Postanowiłem że wjadę rowerem na Biskupią Kopę. Był to plan już z zeszłego roku ale dopiero teraz udało się go zrealizować. Żadnych gmin dzisiaj nie zaliczyłem, setki znowu nie zrobiłem (nadal jestem w tym roku bez setki) - ale nie to było celem. Za to byłem w Czechach i powiększyłem kolekcję biletów komunikacji miejskiej. No i wjechałem po raz pierwszy na szczyt jakiejś góry. 

Trasa: Prudnik - Pokrzywna - Żółty Szlak - Biskupia Kopa - Zielony Szlak do Czech - Zlate Hory - Głuchołazy - Nysa. Rano na pociąg do Brzegu i pociągiem do Prudnika. Powrót z Nysy też pociągiem i z Brzegu do domu już rowerem.

Już w pociągu dojeżdżając do Prudnika mogłem obserwować Biskupią Kopę w całej okazałości i już wtedy zacząłem myśleć że chyba będzie ciężko. Wcześniej wybrałem najłatwiejszy szlak (żółty) z Pokrzywnej na Biskupią Kopę. Po dojechaniu do Pokrzywnej i wjechaniu na szlak od razu zdałem sobie sprawę, że będzie ekstremalnie ciężko. Zdziwiłem się że się tym nie przejąłem i zacząłem się wdrapywać. Już na początku musiałem na krótkich odcinkach pchać rower bo albo było tak stromo albo były takie kamienie i głazy a do tego błoto, gałęzie i czasami całe powalone drzewa, że nie było szans jechać. Po jakimś 1-2 km wjechałem na całkiem dobrą drogę leśną o nie dużym nachyleniu. Jechało się o wiele lepiej i powoli wdrapywałem się coraz wyżej. Pojawiały się również bardzo strome odcinki na tej dobrej drodze. Mimo wszystko w miarę sprawnie dojechałem do schroniska pod Biskupią Kopą. Tam krótka przerwa i ruszyłem już pieszo, pchając rower aż na sam szczyt. A ze schroniska było do pokonania jeszcze prawie 150 metrów w pionie na bardzo krótkim odcinku.

Podejście ze schroniska na szczyt było ciężkie dla pieszego bo o wjechaniu na rowerze nie było mowy. Nachylenie było tak duże, że trzeba było iść pochylonym, do tego mnóstwo kamieni i wystających skał i korzeni. No i pojawiły się już pierwsze widoki. W pewnym momencie dojrzałem to co chciałem zobaczyć, czyli Jeziora Nyskie i Otmuchowskie i Nysę. Widzialność była bardzo słaba, stąd "obiekty" te odnalazłem dopiero po chwili przypatrywania się. Na zdjęciu praktycznie ich nie widać. Po chwili dotarłem na szczyt i zrobiłem dłuższą przerwę. Na wieżę widokową nie wchodziłem bo co miałem zobaczyć to zobaczyłem chwilę wcześniej a po za tym była kolejka.  Z 8 km, jakie były do pokonania z Pokrzywnej na szczyt, udało się przejechać na rowerze nieco ponad 6 km. Reszta pchanie i wchodzenie.

Po przerwie zjazd zielonym szlakiem do Czech. Też było stromo i kamieniście. Ale 95 % zjechałem na rowerze. Momentami musiałem już zejść bo były półmetrowe stopnie skalne. A do tego nie mam i roweru i umiejętności. Dojechałem do drogi asfaltowej, którą ruszyłem do Zlatych Hor. Kilka km jazdy w dół. Samo miasteczko ładne, szybko przejechałem i ruszyłem do Głuchołaz. Po drodze, jeszcze po stronie czeskiej, wstąpiłem do sklepu po pewną rzecz, której w Pl raczej dostać nie można. Przez Głuchołazy w miarę szybko przejechałem i pojechałem na Nysę. Po dotarciu do Nysy miałem jeszcze sporo czasu do pociągu więc zrobiłem małą pętlę po mieście m.in. żeby kupić bilety. Zupełnie przypadkowo na jednym z parkingów spotkałem rodzinę. Później kupiłem bilety, dzięki czemu mam już 12 biletów z 4 miast. 

Wieczorem jeszcze podjechałem do babci i z Dianą zrobiłem wycieczkę.


W centrum Prudnika © montana21

Trochę się zdziwiłem jak zobaczyłem początek podjazdu najłatwiejszego szlaku na Biskupią Kopę © montana21

Momentami było błoto, mnóstwo gałęzi i konarów © montana21

Jeszcze daleko do szczytu, w pionie i poziomie © montana21

Były też odcinki stosunkowo łatwe © montana21

Schronisko pod Biskupią Kopą © montana21

Tym czerwonym szlakiem dojdziemy do Świeradowa © montana21

Płaska Opolszczyzna, nad choinkami po lewej jest Jezioro Nyskie i Nysa na równi z wierzchołkami choinek w środku zdjęcia © montana21

Najtrudniejsze odcinek trasy na szczyt © montana21

Biskupska Kupa © montana21

Wieża widokowa © montana21

Zlate Hory © montana21

Zjazd do Zlatych Hor © montana21

Zlate Hory - centrum © montana21

Zlate Hory - urząd miasta © montana21

Ze znakiem zdjęcie musi być © montana21

PKP Nysa © montana21

Nowe bilety do kolekcji © montana21
  • DST 82.36km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:58
  • VAVG 16.58km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 sierpnia 2015

Brzeg i z Dianą + nowe hobby






W południe pojechałem do Brzegu odebrać paczkę z paczkomatu. Powrót betonówką. Wieczorem standardowo z Dianą na wycieczkę. 

Od jakiegoś czasu korciło mnie żeby uznać swoje nowe hobby w postaci zbierania biletów komunikacji miejskiej. Od zawsze wszystkie bilety kolejowe lub komunikacji miejskiej odkładam (właściwie nie wiem czemu i po co) i mam tego już całkiem sporo jeśli chodzi o bilety kolejowe, chociaż one w sumie aż tak ciekawe dla mnie nie są. Inaczej z biletami komunikacji miejskiej. Będzie to moje trzecie hobby kolekcjonerskie po kolekcjonowaniu naklejek Panini z mistrzostw Europy i Świata (i tylko z tego), które jest tym najważniejszym hobby, no i kolekcjonowanie gmin i miast, które można też w sumie uznać za hobby. 

Planuję zbierać bilety komunikacji miejskie jednorazowe różnych rodzajów (np. zwykłe jednorazowe, strefowe, czasowe, dniówki) z podziałem na ulgowe i normalne. Czyli typowe bilety z kiosku. Żadnych miesięcznych itp. Żadnych paragonów od kierowców. Coraz popularniejsze są te z automatu, które podobno mają szybko blaknąć stąd takie będę może kserował i trzymał "w zapasie". Niektórzy zbierają nawet takie same rodzaje biletów z tego samego miasta jeśli pojawi się nowa seria numerów np. po AA* pojawi się AB* i tak dalej. Mnie to nie interesuje i czegoś takiego nie zbieram. Ewentualnie jeśli pojawi się nowy wzór biletów w danym mieście (co niestety zdarza się czasami dosyć często) to wtedy takie mnie już interesują. Posiadam kilkadziesiąt biletów (zdecydowana większość to powtórki ulgowych z Wrocławia). Różnych biletów mam jak narazie 6 z 3 miast (ostatnie zdjęcie). Co ciekawe z trzech miast na W. Jutro kolekcja powinna się powiększyć o kilka biletów z miasta z opolszczyzny (czyli nie będzie czwartego na W).

Bilety te będę zbierać na wycieczkach rowerowych jeżeli będę przejeżdżał przez jakieś miasto, które takie bilety posiada. (Oczywiście jeśli pojawię się w jakimś mieście nie na rowerze to też biletu kupię ale specjalnie jeździć po bilety nie będę.) Co ciekawe w Brzegu obok którego mieszkam jest komunikacja miejska ale nie ma już biletów jednorazowych, są tylko sprzedawane przez kierowców w postaci paragonów. 


Brama Zamku Piastów Śląskich w Brzegu © montana21

Wieczorem z Dianą © montana21

Jeszcze skromna kolekcja © montana21
  • DST 22.52km
  • Teren 9.50km
  • Czas 01:30
  • VAVG 15.01km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl