Informacje

  • Wszystkie kilometry: 51277.64 km
  • Km w terenie: 5753.37 km (11.22%)
  • Czas na rowerze: 100d 14h 38m
  • Prędkość średnia: 20.55 km/h
  • Więcej informacji.

>Moja strona<



Staty - obecny rok

button stats bikestats.pl

Poprzednie lata

2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy



Najdłuższe wycieczki

1.Konurbacja Górnośląska (16.09.2014).

2.Kaskada Nysy Kłodzkiej (25.08.2014).

3.Częstochowa (22.05.2018).


Flag Counter

Moje rowery


Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy montana21.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Tour de Dolnośląskie

Dystans całkowity:2148.38 km (w terenie 101.50 km; 4.72%)
Czas w ruchu:105:01
Średnia prędkość:19.50 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:89.52 km i 4h 33m
Więcej statystyk
Niedziela, 16 października 2022 Kategoria Gminobranie, Tour de Dolnośląskie

Wzgórza Twardogórskie

Po kilku weekendach dość kiepskiej pogody, dzisiaj trafiła się taka, że wypadało ją wykorzystać na wycieczkę. Wybór padł na Wzgórza Twardogórskie, ciekawy i pagórkowaty mezoregion. Trasę rozpocząłem z leśnego parkingu na północ od Oleśnicy, do której od razu się udałem przez Dobroszyce. W Oleśnicy przejazd przez centrum, Rynek itp. i wyjazd z Oleśnicy na starą DK 8. "Ósemką" jechałem przez kolejne ok. 30 km aż do Sycowa a jechało się bardzo przyjemnie - szerokie pobocza i wyborna nawierzchnia. Kiedyś jedna z najbardziej ruchliwych dróg w regionie, dzisiaj opustoszała bo prawie cały ruch przeniósł się na S8. Do Sycowa teren był dość płaski bo to jeszcze północne obrzeża Równiny Oleśnickiej ale od Sycowa już było góra-dół i tak do końca trasy. Końcówka już resztką sił bo kondycji brak a właśnie w końcówce były te "najtrudniejsze" podjazdy, zwłaszcza w okolicach Twardogóry. Po za tym wpadło aż 9 nowych gmin, zahaczyłem też o 2 wielkopolskie gminy no i kilka nowych miast na rowerze zaliczone.

Zaliczone gminy (9): Dobroszyce, Oleśnica - gmina wiejska, Oleśnica - gmina miejska, Syców, Dziadowa Kłoda, Kobyla Góra, Międzybórz, Sośnie, Twardogóra.

Trasa: 



Rynek w Oleśnicy


Na starej "Ósemce", czyli była DK 8


W dole S8 a w tle po lewej za drzewami Syców


Kościół Ewangelicki w Sycowie


Pl. Wolności w Sycowie


Wielkopolska


Rynek w Międzyborzu


Goszcz, nieopodal Twardogóry
Wtorek, 18 czerwca 2019 Kategoria Gminobranie, Sudety, Tour de Dolnośląskie, Znaczki Turystyczne

Masyw Śnieżnika - Międzygórze

Udało się, najbardziej wyczekiwana wycieczka nareszcie wykonana ! Chociaż po drodze miałem mieszane uczucia to jednak było świetnie i daje ją na 2 miejsce do listy moich ulubionych wycieczek rowerowych. 

Zaliczone gminy (5): Złoty Stok, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Bystrzyca Kłodzka, Międzylesie.

Trasa: Nysa - Otmuchów - Paczków - Złoty Stok - Przełęcz Jaworowa - Lądek-Zdrój - Stronie Śląskie - Kletno - Schronisko „Na Śnieżniku” - Międzygórze - Międzylesie. Szczegóły poniżej:



Z samego rana pociągiem pojechałem z Brzegu do Nysy, gdzie byłem o 7:30 i od razu gaz na Otmuchów. Odpuściłem J. Głębinowskie, choć przez moment widziałem je z trasy. Szybko dojechałem i przejechałem Otmuchów i zrobiłem krótką przerwę nad J. Otmuchowskim na 2 śniadanie. Później przelot przez Paczków i po chwili byłem w Czechach, tym razem dosłownie na chwilkę, skrót trasy wiódł przez miejscowość Bílá Voda. Znajduje się tam klasztor pijarów, w którym po II wojnie światowej internowano zakonnice z terenów całej dawnej Czechosłowacji, był to największy tego typu obóz pracy dla zakonnic. To w ramach ciekawostki.

Wróciłem do Polski i od razu wjechałem do Złotego Stoku. Całkiem ładne małe miasteczko, położone na zboczach Gór Złotych i Sudeckiego Uskoku Brzeżnego. Udało się zdobyć wszystkie znaczki turystyczne, a co do znaczków to w Złotym Stoku znajduje się centrala znaczków, ale nie było czasu na odwiedziny. Rzut oka na Rynek, który jest mały, dość ładny ale pusty, bez życia, praktycznie brak tam punktów usługowych. Czas gonił, więc ruszyłem drogą wojewódzką 390 do Lądka-Zdroju. Zaczęło się.

Pierwszy trudny podjazd. Ze Złotego Stoku na Przełęcz Jaworową na wys. 705 m n.p.m. 8 km podjazdu o śr. nachyleniu 4,5 %. Poszło wyjątkowo dobrze, na raz. Asfalt był nowy, gładziutki i po prostu płynęło się. Nachylenie miejscami sięgało 9-10 %. Cały podjazd zalesiony, raczej bez widoków ale z pięknymi lasami bukowymi. Na przełęczy krótki postój, zapoznanie się z nowymi singlami Glacensis, które wyglądają naprawdę imponująco i zacząłem zjazd do Lądka. Ok. 7 km w dół po częściowo zniszczonej, dziurawej drodze, dobrze że cały podjazd był bez dziur. 

Lądek-Zdrój to prawdopodobnie najstarsze uzdrowisko w Polsce, leży w Górach Złotych. Samo miasteczko może nie zachwyca, Rynek i okolice dość ładne, ale część zdrojowa już może zachwycić. Jest bardzo ładnie, zwłaszcza okolice zdroju Wojciech jak i sam budynek to najbardziej znana wizytówka Lądka. Po chwili zwiedzania ruszyłem dalej do Stronia Śląskiego, które z nam z ćwiczeń terenowych ze studiów sprzed kilku lat. Zrobiłem jedynie zdjęcie najbardziej znanego zakładu przemysłowego, czyli Huty szkła kryształowego Violetta. Lata świetności ma już dawno za sobą. Przy wylocie ze Stronia rzut oka na zaporę wodną i ładnie położony zbiornik retencyjny Stara Morawka.

Kolejny etap wycieczki to Kletno w dolinie Kleśnicy w Masywie Śnieżnika. Bardzo ciekawa i ładnie położona miejscowość. Największą atrakcją jest Jaskinia Niedźwiedzia, największy taki obiekt w Sudetach. Bogata w różnego rodzaje formy naciekowe. Zwiedziłem ją kilka lat temu. Miejsce po prostu trzeba zobaczyć. Innym ciekawym miejscem w Kletnie jest stara kopalnia uranu wraz z kilkoma wyrobiskami i hałdami, bogatymi w minerały - a wszystko to dostępne dla zwiedzających. Cała trasa od Stronia przez Kletno do Jaskini to też podjazd.

W Kletnie rozpocząłem ostatni, najtrudniejszy podjazd tego dnia, do schroniska PTTK „Na Śnieżniku” im. Zbigniewa Fastnachta. Nie dałem rady podjechać całości, część na piechotę i pchanie roweru. Podjazd miał 6 km, śr. nachylenie 8-10 % a nawierzchnia .... postrzępiony bruk z licznymi luźnymi kamieniami. Dla mnie nie do zrobienia na rowerze i oponach jakie mam, tam trzeba więcej mocy i jakiegoś porządnego mtb. Mimo wszystko dotarłem do schroniska na wysokość nieco ponad 1200 m. Miał to być rekord wysokości na rowerze ale oczywiście go nie zaliczam. Po drodze widoków wiele nie było ze względu na zalesienie, chociaż im wyżej tym więcej było "okienek". Ogólnie było bardzo ładnie, zero turystów !, cisza i spokój - rewelacyjny odpoczynek od cywilizacji. Ze schroniska zjazd od Międzygórza, ok. 7 km po .... kamienistej drodze szutrowej, pod koniec miałem dość, najbardziej bolały plecy.

Międzygórze. Dla mnie to najpiękniejsza miejscowość w jakiej byłem. Położnej w głębokiej dolinie Wilczki, otoczona stromymi grzbietami Masywu Śnieżnika. Największe atrakcje to ogród bajek, wodospad Wilczki i zapora wodna na Wilczce oraz centrum Międzygórza. Wodospad Wilczki ma ponad 20 m wysokości, jeden z najwyższych w Sudetach, do 1997 roku był kilka metrów wyższy ale powódź 97 zniszczyła górny próg. Dodatkowo powodzi nie zatrzymała zapora, która ma wysokość 29 metrów. W 1997 roku woda po prostu przelała się górą. Do Międzygórza wróciłem dokładnie po 18 latach, kiedy to byłem tam na wycieczce w 3 klasie podstawówki.

Z Międzygórza pojechałem do Międzylesia, tam pozałatwiałem sprawy znaczkowe, zakupy i na pociąg. Byłem już wykończony, w sklepie w kolejce do kasy ledwo co stałem. Wycieczka wymęczyła totalnie ale było warto. Powrót pociągiem z Międzylesia do Wrocławia i przesiadka do Brzegu.



Jezioro Otmuchowskie © montana21

Bila Voda - klasztor © montana21

Zespół wapienników w Złotym Stoku © montana21

Rynek w Złotym Stoku © montana21

Złoty Stok © montana21

Przełęcz Jaworowa - jeden z odcinków singla Glacensis © montana21

Rynek w Lądku-Zdroju © montana21

Zdrój Wojciech w Lądku © montana21

Huta w Stroniu © montana21

Zapora przy wylocie ze Stronia © montana21

Zbiornik Stara Morawka © montana21

Jedno z wyrobisk w Kletnie © montana21

Podjazd do schroniska na Śnieżniku © montana21

Masyw Śnieżnika - widok na Żmijowiec © montana21

Mini wodospadziki © montana21

Przełęcz Śnieżnicka © montana21

Schronisko PTTK "Na Śnieżniku" © montana21

Widok spod schroniska, w tle Kotlina Kłodzka © montana21

Widoki podczas zjazdu do Międzygórza © montana21

Międzygórze 1 © montana21

Sabat w Międzygórzu © montana21

Międzygórze 2 © montana21

Pocztówka z Międzygórza © montana21

Międzygórze 3 © montana21

Wodospad Wilczki - stoję na nim © montana21

Okolice Międzygórza © montana21

Zapora w Międzygórzu © montana21

Kotlina Kłodzka i Góry Orlickie © montana21

Ostatni rzut oka na Masyw Śnieżnika © montana21

Międzylesie © montana21

Zdobycze znaczkowe © montana21

Inne zdobycze © montana21
  • DST 127.67km
  • Teren 14.00km
  • Czas 07:43
  • VAVG 16.54km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 sierpnia 2018 Kategoria Gminobranie, Tour de Dolnośląskie

Środa Śląska - Legnica





Jak środa no to wycieczka do Środy Śląskiej. Tak się akurat złożyło. Kolejne gminy zaliczone, nowe bilety komunikacji miejskiej z nowego miasta do kolekcji zdobyte, tylko znaczków turystycznych nie udało się zdobyć bo urlopy ... .

Zaliczone gminy (5): Środa Śląska, Malczyce, Ruja, Prochowice, Kunice.

Trasa: Środa Śląska - Jastrzębce - Chomiąża - Malczyce - Mazurowice - Lasowice - Wągrodno - Szczedrzykowice - Motyczyn - Prochowice - Lisowice - Szczytniki nad Kaczawą - Bieniowice - Pątnów Legnicki - Legnica. Rano na pociąg do Brzegu i wieczorem powrót z Brzegu do domu betonówką wzdłuż Odry.

Wycieczkę zacząłem w Środzie Śląskiej, gdzie dojechałem pociągiem. Jakiś czas temu w mieście tym powstała komunikacja miejska i co najważniejsze dla mnie, są tradycyjne bilety jednorazowe, które kolekcjonuję. To było głównym celem odwiedzin w tym mieście. Oczywiście przy okazji zaliczyłem nowe gminy, dzięki czemu w tym roku zaliczyłem jak dotychczas 16 nowych gmin, czyli już ten rok jest lepszy od poprzedniego (15). Ze Środy Śl. udałem się do Malczyc a następnie do Prochowic nieco okrężną drogą, żeby zaliczyć dodatkowe gminy. Trasa była całkiem przyjemna, choć mało było lasów. Teren był delikatnie pofalowany a że pogoda była piękna, taka już jesienna (uwielbiam jesień), to jechało się bardzo przyjemnie.

Po odwiedzinach w Prochowicach, małym miasteczku, ruszyłem już do Legnicy bo czas gonił. W Legnicy miałem zdobyć 2 kolejne znaczki turystyczne ale niestety punkt it był nieczynny z powodu urlopu. Trudno, będę musiał zamówić z centrali albo kupić przy następnej wizycie. Samej Legnicy już nie fotografowałem bo było mało czasu do pociągu. Podoba mi się to miasto a szczególnie dworzec kolejowy, który ma swój klimat, ale to może będzie temat innej wycieczki.

Wycieczka dość krótka ale treściwa, na więcej nie było czasu ale i kondycji też nie ma na dłuższe wycieczki.



Środa Śląska i zielone autobusiki komunikacji miejskiej © montana21

Urząd miasta w Środzie Śląskiej © montana21

Środa Śląska centrum © montana21

Takie ddr to ja uwielbiam © montana21

Delikatnie pagórkowato © montana21

Fajne trasy na rower © montana21

Nawet takie znaki po drodze © montana21

Rynek w Prochowicach © montana21

Prochowicki Rynek © montana21

Prywatny zamek w Prochowicach © montana21

No i lipa, nie kupię znaczków © montana21

Wieża Bramy Głogowskiej w Legnicy © montana21

Zamek Piastowski w Legnicy © montana21
  • DST 75.58km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:33
  • VAVG 21.29km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 maja 2018 Kategoria Tour de Dolnośląskie

Brożec





Kolejna z listy zaplanowanych wycieczek zaliczona. Tym razem celem była miejscowość Brożec w powiecie i gminie Strzelin, a konkretnie to chciałem odnaleźć na cmentarzu grób byłego proboszcza z mojej parafii, który zmarł 10 lat temu. No i odnalazłem. 

Trasa natomiast była bardzo ciekawa bo bardzo rzadko jeżdżę tymi drogami, pewnie głównie dlatego, że zbyt dużą przeszkodą jest dla mnie Brzeg. Wolę już pojeździć po swojej okolicy, czyli Stobrawski Park Krajobrazowy, niż jechać do Brzegu i przebijać się przez miasto. No ale od czasu do czasu można a nawet trzeba zmienić okolicę do jazdy. Do Brożca jechałem DK 39 z wiatrem, czyli zleciało szybko, najpierw szerokie pobocza do wysokości A4 a później już zaczęły się drobne pagórki - przedsionek Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich. Szybko więc dojechałem do Wiązowa, malutkiego miasteczka, z którego do Brożca dojechałem już bocznymi drogami. Było już widać dobrze Ślężę, delikatnie Góry Sowie a także znakomicie "masyw" Gromnika, najwyższego szczytu Wzgórz N-Strz, który był już w zasadzie na wyciągnięcie ręki.

Powrót inną drogą i niestety pod wiatr, dość silny wiatr, który wymęczył mnie całkowicie. Mimo wszystko wycieczka bardzo udana.

Trasa: dom - Brzeg - DK 39 - Częstocice - Wiązów - Gułów - Brożec - Gułów - Witowice - Oleśnica Mała - Owczary - Łukowice Brzeskie - Małujowice - Zielęcice - Brzeg - dom

Dodatkowo wieczorem podjechałem jeszcze do babci.




DK 39 - w tle Owczary © montana21

Wiązów - rynek © montana21

Wiązów © montana21

Brożec - centrum © montana21

Oleśnica Mała © montana21
  • DST 71.06km
  • Teren 1.50km
  • Czas 03:16
  • VAVG 21.75km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 października 2017 Kategoria Znaczki Turystyczne, Tour de Dolnośląskie, Sudety

Bardo i Ślęża






Postanowiłem wykorzystać ten piękny pod względem pogody dzień na zbieranie znaczków z miejsc, w które raczej rowerem bym nie dojechał lub już byłem i są małe szanse na powrót. Tymi miejscami były przede wszystkim Bardo i Ślęża a po drodze jeszcze Kamieniec Ząbkowicki i Ziębice. Wycieczka samochodem. 

Ruszyłem tak żeby mniej więcej o 10 być w Ziębicach po tamtejszy znaczek w Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego. Kolejnym celem był Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim. Oba miejsca, w których już byłem zanim jeszcze zacząłem zbierać znaczki. Natomiast Bardo to pierwszy z dwóch celów głównych, gdzie raczej rowerem nie dojadę (choć w 2014 roku byłem w miejscowości Przyłęk, zaledwie 2 km od Barda). W Bardzie jest aż 5 znaczków turystycznych, dlatego też tutaj spędziłem już więcej czasu. Zwiedziłem ścisłe centrum z Bazyliką, obejrzałem zabytkową remizę strażacką i poszedłem do klasztoru, który robi wrażenie trochę jak z horroru jakiegoś. Na koniec wizyta w przystani spływów pontonowych i ruszyłem w kierunku Ślęży.

Samochód zostawiłem na Przełęczy Tąpadła, skąd ruszyłem żółtym szlakiem na szczyt Ślęży. Po drodze trochę turystów mijałem, na szczycie też ich dość sporo było. Samo podejście natomiast to 3 km odcinek o średnim nachyleniu nieco ponad 10 %, czyli zadyszka lekka była. Wejście i zejście razem z krótkim pobytem na szczycie zajęło mi 1:15. Niestety widzialność, mimo świetnej pogody, była bardzo słaba, jedyne co było dobrze widać to Mietków i Jezioro Mietkowskie. Na koniec podjechałem jeszcze w okolice Schroniska pod Wieżycą, gdzie kiedyś był znaczek i zakończyłem wycieczkę.

Po powrocie do domu szybki obiad i po prostu musiałem wykorzystać prawdopodobnie ostatni tak ciepły dzień tego roku idąc na rower o czym w kolejnym wpisie.


Muzeum w Ratuszu, Ziębice © montana21

Zabytkowa remiza w Bardzie © montana21

Klasztor Sióstr Maryi Niepokalanej w Bardzie © montana21

Bardo - Bazylika © montana21

W drodze na szczyt Ślęży © montana21

Ciekawostka przed szczytem © montana21

Widok ze Ślęży na Jezioro Mietkowskie © montana21

Kościół na Ślęży © montana21

Wieża telewizyjna na Ślęży © montana21

Dzisiejsze zdobycze © montana21
Piątek, 15 września 2017 Kategoria Gminobranie, Sudety, Tour de Dolnośląskie, Znaczki Turystyczne

Góry i Pogórze Kaczawskie






Nowe miasta, gminy, trasy rowerowe, zapory, jeziora, znaczki turystyczne i bilety komunikacji miejskiej - to wszystko udało się zdobyć, zaliczyć i zobaczyć podczas tej wycieczki. Na koniec urlopu udało się zrobić jeszcze jedną porządną wycieczkę rowerową, choć pogoda nie była dobra.

Trasa: Jelenia Góra - ER-6 - Schronisko "Perła Zachodu" - Jezioro Modre - Siedlęcin - Jezioro Pilchowickie - Pilchowice - Nielestno - Wleń - Pławna Dolna - Lwówek Śląski - Brunów - Zbylutów - Nowa Wieś Grodziska - Zamek Grodziec - Grodziec - Uniejowice - Złotoryja - Legnica. Rano na pociąg do Brzegu i wieczorem powrót z pociągu do domu.

Zaliczone gminy (8): Wleń, Lwówek Śląski, Pielgrzymka, Zagrodno, Złotoryja - obszar wiejski, Złotoryja - teren miejski, Krotoszyce, Legnica.

Rano podczas dojazdu na pociąg do Brzegu o 5:30 padał lekki deszczyk. Podczas jazdy pociągiem we Wrocławiu padał deszcz, w Wałbrzychu padał deszcz a w Jeleniej Górze już nie padał i tam rozpocząłem tę wycieczkę. Najpierw trochę pokręciłem się po centrum zdobywając dwa jeleniogórskie znaczki oraz bilety komunikacji miejskiej, po czym ruszyłem szukać drogi rowerowej ER-6 do Siedlęcina. Trasa okazała się wspaniała, asfaltowa w lesie, wzdłuż stoków górskich i nad rzeką Bóbr. Byłoby wspaniale gdyby nie pogoda - było zimno, pochmurno i wietrznie. Po kilku km asfalt zmienił się w kostkę o szerokości ok. 1 m, skończył się płaski teren, było kręto - zaczęła się niezła zabawa. W taki sposób dotarłem do Schroniska "Perła Zachodu", przepięknie położonego na urwisku skalnym nad Jeziorem Modrym. Tam zdobyłem znaczek i ruszyłem dalej.
Na trasie zrobiło się standardowe dla tamtejszych okolic góra-dół, jechałem już zwykłymi drogami a kolejny cel to Jezioro Pilchowickie z największą sudecką zaporą wodną. Najpierw jednak dojechałem do mostu kolejowego na początku Jeziora Pilchowickiego oraz przystanku kolejowego Pilchowice Zapora (linia kolejowa 283). Most nad jeziorem oraz widok z peronu na zaporę robią duże wrażenie. Szkoda, że linia jest w fatalnym stanie i niedawno ruch pasażerski został zawieszony. 

Po chwili byłem już na Zaporze Pilchowice. Druga co do wysokości zapora wodna w Polsce ma 62 m wysokości, podobna jest to największa zapora kamienna i łukowa w kraju. Wszystko to wygląda fenomenalnie, szczególnie z tymi budynkami elektrowni wodnej, które znajdują się u podnóża zapory. Krótka przerwa na zaporze i ruszyłem w kierunku Wlenia, do którego dojechałem bardzo przyjemną trasą przez Pilchowice i Nielestno, wzdłuż Bobru. 

Wleń to najmniejsze miasto w województwie dolnośląskim, liczy nieco ponad 1800 mieszkańców - to tak w ramach ciekawostki. Samo miasteczko spodobało mi się, jest ciekawie położone i dość ładne (pomijając wiekowe, trochę zaniedbane kamieniczki). Z Wlenia miałem kilka kilometrów podjazdów, które okazały się całkiem przyjemne i przejechałem ten fragment bez problemów. Natomiast w miejscowości Pławna Dolna wjechałem na asfaltową ścieżkę rowerową, którą dojechałem aż do Lwówka Śląskiego. Trasa jest fenomenalna, biegnie wzdłuż głównej drogi ale kilka a czasami nawet kilkadziesiąt metrów od niej, często za domami. W kierunku Lwówka jest też delikatny zjazd, więc jechało się szybko, lekko i przyjemnie a było to nieco ponad 7 km.

Na początku Lwówka Śląskiego mogłem podziwiać tzw. "Szwajcarię Lwówecką". Jest to zgrupowanie piaskowcowych form skalnych, na których można podziwiać efekty wietrzenia, czyli niszczenia skał. Następnie pojechałem na Rynek, gdzie zdobyłem kolejne dwa znaczki i ruszyłem dalej. Teren był pofalowany, w końcu było to Pogórze Kaczawskie. Kolejnym celem był Zamek Grodziec. Zamek ten znajduje się na górze Grodziec, która wyraźnie zaznacza się w najbliższej okolicy wysokością względną. Podjazd na zamek jest krótki ale stromy, średnie nachylenie na odcinku 1 km (tyle ma ten podjazd) wynosi ok. 10 %, choć momentami znacznie przekracza te 10 %. Na szczycie, przed bramą wejściową wielkie rozczarowanie - zakaz wstępu. Okazało się, że wczoraj, dzisiaj i jutro zamek jest zamknięty dla zwiedzających bo kręcą jakiś film. A na zamku był znaczek turystyczny ... . Mimo to zamek z zewnątrz prezentuje się całkiem nieźle. 

Ruszyłem dalej i po kilku km dojechałem do Złotoryi, kolejne nowe miasto zaliczone tego dnia. W ramach ciekawostki dodam, że Złotoryja była 150 zaliczoną gminą na rowerze, czyli taki mały jubileusz. Zrobiłem rundkę po mieście, głównie po centrum i Rynku. W Złotoryi zdobyłem 3 znaczki, głównie związane ze złotem, które kiedyś było tu wydobywane.

Ostatnim etapem wycieczki była podróż ze Złotoryi do Legnicy drogą wojewódzką 364. Ze względu na porę, piątek godzina 15, ruch był bardzo duży, momentami jechało się mało przyjemnie i niebezpiecznie, jak wyprzedzali na centymetry. Ale za to jechało się szybko bo z dość silnym wiatrem w plecy i te kilkanaście km szybko się zrobiło. Przy wjeździe do Legnicy jechałem koło Huty Miedzi Legnica, którą mogłem z bliska podziwiać. W Legnicy skoczyłem jeszcze do siedziby MPK po bilety, a że miałem jeszcze trochę czasu do pociągu to pojeździłem chwilę po południowej części miasta. 


Zapora Pilchowice 62 m, największa w Sudetach © montana21

Muzeum Militariów w Jeleniej Górze © montana21

ER-6 Jelenia Góra - Siedlęcin © montana21

Schronisko "Perła Zachodu" © montana21

Z drugiej strony, nad urwiskiem © montana21

Jezioro Modre i zapora z elektrownią © montana21

Most kolejowy na Jeziorem Pilchowickim © montana21

Podziękowania © montana21

Jezioro Pilchowickie © montana21

Wleń pierwszy © montana21

Wleń, Rynek © montana21

Jeszcze raz Wleń © montana21

Ścieżka rowerowa Pławna Dolna - Lwówek Śląski © montana21

Szwajcaria Lwówecka © montana21

Szwajcaria Lwówecka 2 © montana21

Rynek w Lwówku Śląskim © montana21

Lwówecki Ratusz © montana21

Pogórze Kaczawskie © montana21

Zamek Grodziec © montana21

Na Rynku w Złotoryi © montana21

Baszta Kowalska w Złotoryi © montana21

Kościół w Złotoryi © montana21

Huta Miedzi Legnica © montana21

Legnica, ul. Hutników © montana21

Znaczkowe zdobycze © montana21
  • DST 123.17km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:51
  • VAVG 21.05km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 września 2017 Kategoria Gminobranie, Sudety, Tour de Dolnośląskie, Znaczki Turystyczne

Góry Sowie - Rzeczka






Po niemal dwóch latach przerwy, w końcu zaliczyłem nowe gminy. Dodatkowo wpadło kilka nowych znaczków turystycznych i bilety komunikacji miejskiej z Wałbrzycha i Bielawy.

Trasa: Wałbrzych - Jugowice - Walim - Rzeczka - Schronisko Orzeł - Sokolec - Jugów - Przełęcz Jugowska - Zygmuntówka - Pieszyce - Bielawa - Dzierżoniów - Piława Górna - Przerzeczyn-Zdrój - Koźmice - Niemcza - Arboretum Wojsławice - Prusy - Karszów - Strzelin. Rano na pociąg do Brzegu i wieczorem powrót z pociągu do domu.

Zaliczone gminy (7): Nowa Ruda - obszar wiejski, Pieszyce, Bielawa, Dzierżoniów, Piława Górna, Niemcza, Ciepłowody.

W Wałbrzychu wysiadłem na przystanku Wałbrzych Fabryczny bo miałem stamtąd blisko po znaczek i bilety. Wszystko szybko załatwiłem i ruszyłem w kierunku Walimia i Rzeczki. Było naprawdę zimno, szczególnie jak wyjechałem z miasta i zaczęło się "góra-dół". Mimo, że miałem koszulkę i bluzę termo to i tak przemarzłem, szczególnie na zjazdach. Ale wkroczyłem w Góry Sowie, więc nie bardzo tym się przejmowałem. Podjazdy nie były bardzo ciężkie ale podjazd to podjazd trzeba się trochę pomęczyć. W sztolniach walimskich zdobyłem drugi znaczek i wjechałem do Rzeczki, która była dla mnie szczególnym celem tego dnia. W Rzeczce byłem na ćwiczeniach terenowych na studiach (razem z kolegą Novak91) i miło było tam powrócić rowerem. Przez całą Rzeczkę jechałem pod górę ale podjazd był dość łagodny, jedynie pod koniec zrobiło się dość stromo.

Jednak strome to było podejście do Schroniska Orzeł po kolejny znaczek. Dystans 500 m a średnie nachylenie to ponad 16 % i do tego nędzne resztki asfaltu. Nawet nie próbowałem podjeżdżać, wchodziłem pieszo a i tak musiałem robić 2 postoje na złapanie oddechu. Później zjechałem do Sokolca i ruszyłem pod górę na Przełęcz Jugowską, z której miałem tylko kilkaset metrów do schroniska Zygmuntówka, gdzie był kolejny znaczek. W schronisku okazało się, że znaczki się skończyły. Zdenerwowałem się bo byłem już mocno przemarznięty. Wróciłem na przełęcz (dość ostro pod górę, do schroniska był zjazd) i zjechałem do Pieszyc, gdzie w końcu zrobiło się cieplej.

Przez Pieszyce szybko przejechałem i pojechałem do Bielawy. Tam rundka do centrum i zawróciłem na Dzierżoniów. Niestety zrezygnowałem z dojazdu na zbiornik zaporowy Sudety, choć miałem już blisko ale za to z czasem nie stałem dobrze. W Dzierżoniowie zdobyłem kolejny znaczek tego dnia. Później zaliczałem kolejne gminy, czyli Piławę Górną, Ciepłowody i Niemczę. W Niemczy skoczyłem po znaczek do Piernikarni. Z Niemczy krótki ale dość ciężki podjazd od arboretum w Wojsławicach po ostatni tego dnia znaczek turystyczny. Ostatnie kilkanaście km do Strzelina jechało się dobrze bo z wiatrem i większość z górki. W Strzelinie wsiadłem w pociąg i zakończyłem wycieczkę, którą mogę nazwać idealną bo zaliczyłem nowe gminy, zdobyłem znaczki turystyczne i nowe bilety komunikacji miejskiej. 


Olszyniec - Jugowice © montana21

Centrum Walimia © montana21

Wejście do sztolni walimskich © montana21

Kościół w Rzeczce © montana21

Warszawianka stoi ! © montana21

Rzeczka i Wielka Sowa © montana21

Podejście do Schroniska "Orzeł" © montana21

W dole Sokolec © montana21

Schronisko Orzeł © montana21

Evado w Rzeczce © montana21

Zygmuntówka © montana21

Pieszyce © montana21

Centrum Bielawy © montana21

Rynek w Dzierżoniowie © montana21

Piława Górna © montana21

Na Rynku w Niemczy © montana21

Arboretum Wojsławice © montana21

Dzisiejsze zdobycze © montana21
  • DST 117.83km
  • Teren 2.50km
  • Czas 06:10
  • VAVG 19.11km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 maja 2015 Kategoria Tour de Dolnośląskie, Sudety, Gminobranie

Pogórze Izerskie






Pierwsza w tym roku wycieczka gminobraniowa i od razu trudna topograficznie. Za trudna dla mnie jak na pierwszą tak długą wycieczkę w roku. Ale jakoś poszło i było bardzo fajnie. Dużo atrakcji. Trzy wspaniałe zapory wodne, Kargul i Pawlak, miasta i miasteczka oraz zapoznawczy strój bikestats - to taki skrót dzisiejszej wycieczki po Pogórzu Izerskim.

Zaliczone gminy (7): Jeżów Sudecki, Lubomierz, Gryfów Śląski, Leśna, Olszyna, Lubań - obszar wiejski, Lubań miasto. 
Trasa: Jelenia Góra - Jeżów Sudecki - Wrzeszczyn (jezioro) - Barcinek - Pasiecznik - Wojciechów - Lubomierz - Radoniów - Gryfów Śl. - Złotniki - Jezioro Złotnickie - Jezioro Leśniańskie - Leśna - Bożkowice - Grodnica - Kościelnik - Lubań. Rano pociąg KD Wrocław Gówny - Jelenia Góra, po południu pociąg PR (Zielona Góra) Lubań - Węgliniec i Impuls KD Węgliniec - Wrocław Muchobór.

Rano pobudka o 4:30 i o mały włos nie zasnąłem dalej. Na szczęście przebudziłem się o 4:50 i był pośpiech. Pociąg o 6:17 więc jechałem w sporym chłodzie na dworzec główny, na szczęście w pociągu włączyli ogrzewanie. I tak pojechałem sobie Chojnikiem do Jeleniej Góry. 

Przez wczorajsze dziwne święto nie mogłem zrobić zakupów na dzisiaj i jechałem bez żadnego prowiantu. Stąd w Jeleniej Górze po odwiedzeniu Rynku wizyta w lidlu na małe śniadanie i zrobienie zapasu na trasę. I ruszyłem na Jeżów Sudecki, który był pierwszą dzisiejszą zaliczona gminą. Jeszcze na początku odbiłem na zachód i za następny cel obrałem pierwszą z trzech zapór, które dzisiaj zaliczyłem. Zapora Wrzeszczyn na Jeziorze Wrzeszczyńskim ma 21 metrów wysokości i pełni funkcje tylko energetyczne. Jest to typowy górski zbiornik zaporowy tak jak i kolejne dwa o których za chwilę. 

Przeszedłem po koronie zapory (bo można) i dalej ruszyłem drogą leśną, która była bardzo kamienista. Aha i było mocno pod górę co razem z kamieniami daje ciężką próbę na cienkich oponach Evado. I skoro wspomniałem o podjeździe to od razu wyjaśnię, że dzisiejsza cała (CAŁA) trasa obfitowała w brak (BRAK) wypłaszczeń, z czego sobie nie zdawałem trasy. Cały czas teren był pagórkowaty (w końcu to pogórze) i po za miastami jechało się cały czas góra - dół. A te podjazdy były bardzo różne, przeważnie dosyć łagodne ale były i takie, że pot lał się ze mnie strumieniami jak podjeżdżałem na biegu 1(przód)-2(tył). Zjazdy też były imponujące (na każdym jechałem bez pedałowania a kilka razy przekroczyłem 50 km/h). Mimo wszystko taka trasa była zbyt ciężka dla mnie jak na pierwszy raz w roku. Ale co tam było minęło i przynajmniej był to niezły trening.

Wracając do trasy dalej ruszyłem na Lubomierz, który okazał się małym i całkiem fajnym miasteczkiem, z powszechnie znanym Rynkiem oraz Muzeum Kargula i Pawlaka. Więcej nie było co tu oglądać i ruszyłem na Gryfów Śląski. A to już miasto większe od Lubomierza ale nie spodobało się dla mnie, no może poza imponującą wieżą ratuszową. 

Po wyjechaniu z Gryfowa Śl. czekał mnie bardzo ciekawy (ze względu na zainteresowania) etap wycieczki, czyli Jeziora Złotnickie i Leśniańskie z fenomenalnymi zaporami wodnymi. Pierwsze w kolejności było Jezioro Złotnickie z dużo wyższą zaporą niż Wrzeszczyn ale nie najwyższą dzisiaj (emocje rosły więc do końca). Do zapory prowadziła pusta droga asfaltowa z dwoma mini tunelami w skałach (na zdjęciach poniżej). Sama zapora o nazwie Złotniki ma 36 metrów wysokości i jest czwartą co do wysokości zaporą wodną w Sudetach. Jezioro Złotnickie natomiast pełni głównie rolę przeciwpowodziową oraz energetyczną i jest nieco większe od J. Wrzeszczyńskiego. Ciekawie prezentował się również przelew powodziowy (widoczny na jednym ze zdjęć).

Dalej ruszyłem na Jezioro Leśniańskie po drodze zatrzymując się w pobliżu słynnego Zamku Czocha. Nie było czasu na wejście do środka ale zdjęcia są. Natomiast chwilę później dojechałem na najwyższą dzisiaj i drugą co do wysokości zaporę w Sudetach, czyli zaporę Leśna. Ma ona 45 metrów wysokości (metr wyższa od zapory Lubachów). Pełni podobne funkcje co Jezioro Złotnickie i tamtejsza zapora. Sam widok z zapory w dół jest już naprawdę niezły. Na jednym ze zdjęć nad zaporą widać dwa budynki. Ten położony wyżej to hotel, z którego muszą być wspaniałe widoki na zaporę, jezioro oraz dolinę Kwisy poniżej zapory. Bo te dwa zbiorniki są utworzone na rzece Kwisa a zapora Wrzeszczyn na rzece Bóbr.

Jechałem dalej walcząc z kolejnymi podjazdami i delektując się zjazdami. Praktycznie cały czas miałem piękny widok na Karkonosze i Góry Izerskie co tylko zwiększało atrakcyjność wycieczki. Zaliczyłem miasto Leśna, gminę Olszyna ( w planach było też miasto Olszyna ale ze względu na ciężką trasę i zbliżające się opady zmieniłem trasę) i w końcu dojechałem do Lubania. Pierwotnie miałem jechać dalej do Węglińca i tam skończyć, ale w Lubaniu nagle zerwał się silny wiatr i zaczęło kropić. Decyzja - dworzec PKP w Lubaniu. Okazało się, że mam pociąg za 20 minut, który jedzie przez Węgliniec do Zielonej Góry, dzięki czemu zdążyłem przesiąść się w Węglińcu do Impulsa KD, którym miałem wracać. Dobrze zrobiłem bo w Węglińcu i okolicach od godziny padało. 

Na koniec jako ciekawostkę dodam, że wsiadając w Węglińcu do Impulsa, dzięki temu że miałem założony strój bikestats, rozpoznał mnie inny rowerzysta z bikestats - n1cram, którego pozdrawiam. Pierwszy raz jadąc w stroju bikestats ktoś inny rozpoznał mnie przez to, może nie mnie konkretnie tylko tę stronę. 
 


Rynek w Jeleniej Górze © montana21

Zapora Wrzeszczyn © montana21

Jezioro Wrzeszczyńskie © montana21

Poniżej zapory na J.Wrzeszczyńskim © montana21

Zapora Wrzeszczyn wraz z elektrownią © montana21

Powszechnie znany rynek w Lubomierzu © montana21

Muzeum Kargula i Pawlaka © montana21

Rynek w Lubomierzu © montana21

Ktoś był w tym Lubomierzu © montana21

Kolejne nazwiska © montana21

I jeszcze kilka © montana21

Rynek z mega wieżą w Gryfowie Śląskim © montana21

Rynek w Złotnikach (kiedyś miasto Złotniki Lubańskie) © montana21

W drodze na Zaporę Złotniki © montana21

Kolejny tunel przed zaporą © montana21

Jezioro Złotnickie, po lewej zapora, na dole zdjęcia przelew powodziowy © montana21

Zapora Złotniki w całej okazałości © montana21

Poniżej zapory © montana21

Słynny Zamek Czocha © montana21

Brama Czocha © montana21
Jezioro Leśniańskie © montana21

Zapora Leśna © montana21

Daleko w dole © montana21

Leśna - rynek © montana21

W centrum Lubania © montana21

Rynek w Lubaniu © montana21
  • DST 86.06km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 19.86km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 listopada 2014 Kategoria Tour de Dolnośląskie, Gminobranie

Głogów






Wycieczka na specjalne życzenie kolegi. Oczywiście miałem ją w dalszych planach gminobraniowych ale przedłożyłem ją na pierwszy plan. To już chyba teraz na pewno można uznać sezon za zakończony w kwestii długich wycieczek gminobraniowych, miało to być już we wrześniu ale wyjątkowo dobra pogoda spowodowała, że pierwszy raz w listopadzie zrobiłem wycieczkę gminobraniową i do tego setkę.

I to był jeden z bezpośrednich powodów dla których zdecydowałem się, żeby jeszcze w tym roku zrobić setkę, bo była to już 10 setka i na tej "okrągłej" liczbie trzeba w tym roku poprzestać. Dodatkowo znacznie zbliżyłem się do osiągnięcia celu optymalnego w przebiegu rocznym.

Zaliczone gminy (10): Głogów miasto, Głogów - obszar wiejski, Pęcław, Grębocice, Rudna, Ścinawa, Wińsko, Wołów, Brzeg Dolny, Oborniki Śląskie.

Trasa: Głogów - Pęcław - Retków - Krzydłowice - Rudna - Mleczno - Ścinawa - Wołów - Brzeg Dolny - Uraz - Pęgów - Wrocław. Rano na pociąg na główny a wieczorem powrót do domu pociągiem czyli najpierw na główny a później z Brzegu do Kościerzyc

Po porannej wycieczce pociągiem z Novakiem91 zaczęliśmy wycieczkę właściwą w Głogowie, tam kilka zdjęć i ruszyliśmy za miasto po kolejne gminy. Było chłodno, pochmurno  ale trzeba było jechać. Kolejne gminy szybko wpadały i dość szybko dojechaliśmy do Rudnej, przejeżdżając najpierw obok zbiornika Żelazny Most. Następnie przez wieś, która kiedyś była miastem, dlatego posiada kilka cech miejskich. 

Trasa była na początku płaska a później pojawiły się pagórki z ciekawymi podjazdami i tak już było praktycznie do samego końca: płasko - pagórki. Odwiedzaliśmy kolejne wsie i miasta, czyli Ścinawę, Wołów i Brzeg Dolny. I dopiero przed Wołowem, czyli po ponad 70 km pojawiło się słońce i od razu zrobiło się przyjemniej i nieco cieplej. Wycieczka udana.



Zdjęcie na specjalne życzenie © montana21

Głogów - rynek © montana21

Chrobry Głogów, czyli stadion w Głogowie © montana21

Zbiornik poflotacyjny Żelazny Most © montana21

Rudna - ratusz © montana21

W Ścinawie © montana21

Tuż przed Wołowem © montana21

Evado w Wołowie © montana21

Rynek w Wołowie © montana21

Brzeg Dolny © montana21
  • DST 147.13km
  • Czas 06:35
  • VAVG 22.35km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 października 2014 Kategoria Sudety, Tour de Dolnośląskie

Góry Izerskie po raz kolejny !




Na zakończenie wakacji wybraliśmy się z Novakiem91 w Góry Izerskie, czyli tam gdzie wycieczka po prostu nie może się nie udać. I jak zwykle w tym miejscu było fajnie, były "zamki" na szczytach Karkonoszy i ciekawa podróż pociągami. Gminy żadnej nie zaliczyłem ale już wystarczająco dużo gmin w tym roku pozaliczałem.

Trasa prawie jak przy poprzedniej wycieczce rowerowej po Izerach: Szklarska Poręba - Jakuszyce - Harrachov - Orle - Jagnięcy Potok - Polana Izerska - Świeradów-Zdrój - Zakręt Śmierci - Szklarska Poręba - Piechowice

Wycieczka udana bo po Izerach zawsze jeździ się rowerem bardzo przyjemnie. Mimo, że pogoda nie dopisała, choć praktycznie cała trasa aż do powrotu do Szklarskiej Poręby udała się bez deszczu. Było praktycznie cały czas zachmurzenie, słaba widzialność i prawie bez wiatru. Dopiero jak zaczęliśmy zjeżdżać do Jeleniej Góry (bo taki był plan), zaczęło padać. Po wielu postojach i chowaniu się przed deszczem, ostatecznie dojechaliśmy tylko do Piechowic. Później sprawdziłem na radarze, że była to mała chmura, która objęła swoim zasięgiem tylko Szklarską Porębę Dolną, Piechowice i kawałek Jeleniej Góry, czyli pech. Ale patrząc na całość wycieczki to i tak udało nam się.

Na zjeździe do Harrachova zbliżyłem się do maxa prędkości osiągając 64,2 km/h ale był już wtedy bardzo duży opór powietrza. Podjazdów znowu wyszło sporo ponad 1000 metrów ale tym razem wzięte z wszystkie na rowerze i z większą prędkością niż ostatnio. 




W Jakuszycach © montana21

Harrachov - mniejsze skocznie © montana21

W Harrachovie © montana21

Rzeczka pod skoczniami © montana21

Harrachov - centrum © montana21

Orle najlepsze ! © montana21

Zachmurzone Izery © montana21

Cudowne trasy na rower © montana21

Hala Izerska © montana21

Pomiary na "Jagnięcym Potoku" © montana21

Jak Izery to Izera © montana21

Jesień w Izerach © montana21

Świeradów-Zdrój, ul. Zdrojowa © montana21

Tuż przed opadami w Szklarskiej Porębie © montana21
  • DST 84.17km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 19.42km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl