Informacje

  • Wszystkie kilometry: 51277.64 km
  • Km w terenie: 5753.37 km (11.22%)
  • Czas na rowerze: 100d 14h 38m
  • Prędkość średnia: 20.55 km/h
  • Więcej informacji.

>Moja strona<



Staty - obecny rok

button stats bikestats.pl

Poprzednie lata

2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy



Najdłuższe wycieczki

1.Konurbacja Górnośląska (16.09.2014).

2.Kaskada Nysy Kłodzkiej (25.08.2014).

3.Częstochowa (22.05.2018).


Flag Counter

Moje rowery


Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy montana21.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Znaczki Turystyczne

Dystans całkowity:1127.56 km (w terenie 57.50 km; 5.10%)
Czas w ruchu:51:58
Średnia prędkość:19.77 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:86.74 km i 4h 19m
Więcej statystyk
Niedziela, 25 września 2022 Kategoria Gminobranie, Tour de Opolskie, Znaczki Turystyczne

Kluczbork i okolice

Wycieczka gminobraniowa przez powiaty kluczborski i oleski. Wykorzystałem całkiem niezłą pogodą, która w końcu się trafiła bo ostatnich kiepskich tygodniach (choć jak na wrzesień to mogłoby być troszeczkę cieplej). Start i meta była w okolicach Wołczyna, gdzie dojechałem samochodem. Trasa jak zwykle bocznymi i lokalnymi drogami, które momentami były chyba zbyt lokalne, bo tak dziurawe że nawet rowerem był problem przejechać, ale i tak lepsze to niż ruchliwe krajówki. Po drodze zaliczyłem 5 nowych gmin a w każdej gminie po jednym nowym mieście, w żadnym do tej pory nie byłem, czyli same nowości. Okolica całkiem przyjemna, mało lasów, w krajobrazie dominowały pola uprawne i rozległe krajobrazy. W okolicach Praszki, Gorzowa Śląskiego i Byczyny teren zrobił się pofalowany i jakieś podjazdy i zjazdy też się przytrafiły. Dość niespodziewanie z tego wszystkiego wyszła setka, wg planów miało być nieco ponad 80 km a tu uzbierało się aż 99 km, po powrocie do domu dokręciłem do setki bo to pierwsza setka w tym roku i więcej szans może w tym roku nie być.

Zaliczone gminy (5): Wołczyn, Kluczbork, Gorzów Śląski, Praszka, Byczyna.

Trasa jak poniżej:


Ratusz w Kluczborku


Kultowy hotel "Stobrawa" w Kluczborku, skromniejszy kuzyn "Sudetów" z Wałbrzycha


Dance Club w hotelu "Stobrawa"


Zbiornik zaporowy na rzece Stobrawa w okolicach Kluczborka


Ratusz w Byczynie


Kolejowy akcent; Regio rel. Kluczbork - Wrocław Główny w okolicach Wołczyna
Czwartek, 19 września 2019 Kategoria Znaczki Turystyczne

Dzierżoniów

Kolejna wycieczka z cyklu rower-pociąg-pieszo. Rowerem do Brzegu na pociąg i w Brzegu rower został. We Wrocławiu przesiadka w "Kamieńczyka" i kolejna przesiadka w Jaworzynie Śląskiej na osobowy Kolei Dolnośląskich, którym dotarłem do celu, czyli do Dzierżoniowa. Na miejscu krótka wycieczka piesza po mieście, kupiłem "kilka" nowym biletów komunikacji miejskiej ZKM Bielawa, który obsługuje połączenia autobusowe najogólniej mówiąc w powiecie dzierżoniowskim. Przy okazji wpadł do kolekcji nowy znaczek turystyczny. Zaliczyłem też kolejny fragment magistrali podsudeckiej, Świdnica Miasto - Dzierżoniów Śląski, coraz mniej na tej ciekawej linii kolejowej zostało mi do odkrycia. Powrót podobny, osobowym KD do Jaworzyny Śląskiej, tam przesiadka na os. KD z Jeleniej Góry do Wrocławia i tam kolejna przesiadka na polregio do Brzegu. Dużo opóźnień dzisiaj na kolei było, większość pociągów, którymi jechałem miało opóźnienia, w zasadzie tylko 1 z 6 jechał planowo. Tak bywa.

Na drugim zdjęciu na peronie 3 widać os. KD SA135-.. rel. Kłodzko Główne - Legnica (tym przyjechałem z Dzierżoniowa) i os. KD SA139-.. "LINK" rel. Wrocław Główny - Dzierżoniów Śląski. Za chwilę na peron 1 (tam stoję) wjedzie opóźniony os. KD "Impuls" rel. Jelenia Góra - Wrocław Główny (którym pojadę do Wrocławia). Chwilka ożywienia na niegdyś ważnym węźle kolejowym w Jaworzynie Śląskiej.


Dzierżoniów Śląski © montana21

Jaworzyna Śląska © montana21
  • DST 14.43km
  • Czas 00:43
  • VAVG 20.13km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lipca 2019 Kategoria Sudety, Znaczki Turystyczne

Góry Sowie i Zamek Grodno

Dzisiaj przerwa od roweru, wycieczka samochodem w Góry Sowie i do Zamku Grodno położonego na granicy Gór Wałbrzyskich i Sowich. Auto zostawiłem na Przełęczy Jugowskiej i ruszyłem pieszo na Wielką Sowę. Wędrówkę zacząłem o 9:40, było chłodno i rześko z temperaturą poniżej 15 stopni a jak zawiało to robiło się bardzo chłodno, ogólnie jednak było przyjemnie. Cisza, spokój i bardzo mało ludzi (zbyt mało jak na Góry Sowie), czyli to co lubię najbardziej. Zrobiłem trasę przez Kozie Siodło, Wielką Sowę, schroniska Sowa i Orzeł, ponownie Kozie Siodło i powrót na Przełęcz Jugowską - wyszło ok. 11 km. Zdjęć niewiele bo skupiłem się na wędrówce i nie sięganiu po telefon. 

Autem dojechałem do drugiego celu dnia - Zagórze Śląskie i Zamek Grodno. Podejście z Zagórza do zamku krótkie, jakieś 15 minut, ale dość strome. Można zwiedzać samodzielnie. Zamek bardzo ciekawy, fajnie się chodziło po tych wszystkich salach, dziedzińcach i wieżach. Na szczęście czuć klimat dawnych czasów, choć może niektórzy stwierdzą, że miejsce zaniedbane i ruina ale o to chodzi. Nie ma co opisywać, najlepiej trzeba zwiedzić samemu.

Na ostatni cel, twierdzę Srebrna Góra, zabrakło czasu, innym razem.


Niedźwiedzia Skała nieopodal Koziej Równi © montana21

Wielka Sowa © montana21

Zagospodarowanie szczytu Wielkiej Sowy © montana21

Na szlaku z Wielkiej Sowy w kierunku Przełęczy Sokolej © montana21

Schronisko Sowa © montana21

Widok ze schroniska Orzeł w kierunku południowo-wschodnim © montana21

Kierunek południowy © montana21

Przełęcz Kozie Siodło © montana21

Rymarz widziany z Polany Jugowskiej © montana21

Zamek Grodno sprzed wejścia © montana21

Zaczynam zwiedzanie © montana21

Górny dziedziniec zamku © montana21

Sala rycerska © montana21

Sala myśliwska © montana21

Trofea w sali myśliwskiej © montana21

Kolejne trofea © montana21

Makieta zamku © montana21

Kolejna sala © montana21

Koło do łamania kości © montana21

Widok z wieży zamkowej na Góry Sowie i Jezioro Bystrzyckie (Lubachowskie) © montana21

Wejście na wieżę © montana21

Krzesło tortur © montana21

Zdobycze © montana21
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 18 czerwca 2019 Kategoria Gminobranie, Sudety, Tour de Dolnośląskie, Znaczki Turystyczne

Masyw Śnieżnika - Międzygórze

Udało się, najbardziej wyczekiwana wycieczka nareszcie wykonana ! Chociaż po drodze miałem mieszane uczucia to jednak było świetnie i daje ją na 2 miejsce do listy moich ulubionych wycieczek rowerowych. 

Zaliczone gminy (5): Złoty Stok, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Bystrzyca Kłodzka, Międzylesie.

Trasa: Nysa - Otmuchów - Paczków - Złoty Stok - Przełęcz Jaworowa - Lądek-Zdrój - Stronie Śląskie - Kletno - Schronisko „Na Śnieżniku” - Międzygórze - Międzylesie. Szczegóły poniżej:



Z samego rana pociągiem pojechałem z Brzegu do Nysy, gdzie byłem o 7:30 i od razu gaz na Otmuchów. Odpuściłem J. Głębinowskie, choć przez moment widziałem je z trasy. Szybko dojechałem i przejechałem Otmuchów i zrobiłem krótką przerwę nad J. Otmuchowskim na 2 śniadanie. Później przelot przez Paczków i po chwili byłem w Czechach, tym razem dosłownie na chwilkę, skrót trasy wiódł przez miejscowość Bílá Voda. Znajduje się tam klasztor pijarów, w którym po II wojnie światowej internowano zakonnice z terenów całej dawnej Czechosłowacji, był to największy tego typu obóz pracy dla zakonnic. To w ramach ciekawostki.

Wróciłem do Polski i od razu wjechałem do Złotego Stoku. Całkiem ładne małe miasteczko, położone na zboczach Gór Złotych i Sudeckiego Uskoku Brzeżnego. Udało się zdobyć wszystkie znaczki turystyczne, a co do znaczków to w Złotym Stoku znajduje się centrala znaczków, ale nie było czasu na odwiedziny. Rzut oka na Rynek, który jest mały, dość ładny ale pusty, bez życia, praktycznie brak tam punktów usługowych. Czas gonił, więc ruszyłem drogą wojewódzką 390 do Lądka-Zdroju. Zaczęło się.

Pierwszy trudny podjazd. Ze Złotego Stoku na Przełęcz Jaworową na wys. 705 m n.p.m. 8 km podjazdu o śr. nachyleniu 4,5 %. Poszło wyjątkowo dobrze, na raz. Asfalt był nowy, gładziutki i po prostu płynęło się. Nachylenie miejscami sięgało 9-10 %. Cały podjazd zalesiony, raczej bez widoków ale z pięknymi lasami bukowymi. Na przełęczy krótki postój, zapoznanie się z nowymi singlami Glacensis, które wyglądają naprawdę imponująco i zacząłem zjazd do Lądka. Ok. 7 km w dół po częściowo zniszczonej, dziurawej drodze, dobrze że cały podjazd był bez dziur. 

Lądek-Zdrój to prawdopodobnie najstarsze uzdrowisko w Polsce, leży w Górach Złotych. Samo miasteczko może nie zachwyca, Rynek i okolice dość ładne, ale część zdrojowa już może zachwycić. Jest bardzo ładnie, zwłaszcza okolice zdroju Wojciech jak i sam budynek to najbardziej znana wizytówka Lądka. Po chwili zwiedzania ruszyłem dalej do Stronia Śląskiego, które z nam z ćwiczeń terenowych ze studiów sprzed kilku lat. Zrobiłem jedynie zdjęcie najbardziej znanego zakładu przemysłowego, czyli Huty szkła kryształowego Violetta. Lata świetności ma już dawno za sobą. Przy wylocie ze Stronia rzut oka na zaporę wodną i ładnie położony zbiornik retencyjny Stara Morawka.

Kolejny etap wycieczki to Kletno w dolinie Kleśnicy w Masywie Śnieżnika. Bardzo ciekawa i ładnie położona miejscowość. Największą atrakcją jest Jaskinia Niedźwiedzia, największy taki obiekt w Sudetach. Bogata w różnego rodzaje formy naciekowe. Zwiedziłem ją kilka lat temu. Miejsce po prostu trzeba zobaczyć. Innym ciekawym miejscem w Kletnie jest stara kopalnia uranu wraz z kilkoma wyrobiskami i hałdami, bogatymi w minerały - a wszystko to dostępne dla zwiedzających. Cała trasa od Stronia przez Kletno do Jaskini to też podjazd.

W Kletnie rozpocząłem ostatni, najtrudniejszy podjazd tego dnia, do schroniska PTTK „Na Śnieżniku” im. Zbigniewa Fastnachta. Nie dałem rady podjechać całości, część na piechotę i pchanie roweru. Podjazd miał 6 km, śr. nachylenie 8-10 % a nawierzchnia .... postrzępiony bruk z licznymi luźnymi kamieniami. Dla mnie nie do zrobienia na rowerze i oponach jakie mam, tam trzeba więcej mocy i jakiegoś porządnego mtb. Mimo wszystko dotarłem do schroniska na wysokość nieco ponad 1200 m. Miał to być rekord wysokości na rowerze ale oczywiście go nie zaliczam. Po drodze widoków wiele nie było ze względu na zalesienie, chociaż im wyżej tym więcej było "okienek". Ogólnie było bardzo ładnie, zero turystów !, cisza i spokój - rewelacyjny odpoczynek od cywilizacji. Ze schroniska zjazd od Międzygórza, ok. 7 km po .... kamienistej drodze szutrowej, pod koniec miałem dość, najbardziej bolały plecy.

Międzygórze. Dla mnie to najpiękniejsza miejscowość w jakiej byłem. Położnej w głębokiej dolinie Wilczki, otoczona stromymi grzbietami Masywu Śnieżnika. Największe atrakcje to ogród bajek, wodospad Wilczki i zapora wodna na Wilczce oraz centrum Międzygórza. Wodospad Wilczki ma ponad 20 m wysokości, jeden z najwyższych w Sudetach, do 1997 roku był kilka metrów wyższy ale powódź 97 zniszczyła górny próg. Dodatkowo powodzi nie zatrzymała zapora, która ma wysokość 29 metrów. W 1997 roku woda po prostu przelała się górą. Do Międzygórza wróciłem dokładnie po 18 latach, kiedy to byłem tam na wycieczce w 3 klasie podstawówki.

Z Międzygórza pojechałem do Międzylesia, tam pozałatwiałem sprawy znaczkowe, zakupy i na pociąg. Byłem już wykończony, w sklepie w kolejce do kasy ledwo co stałem. Wycieczka wymęczyła totalnie ale było warto. Powrót pociągiem z Międzylesia do Wrocławia i przesiadka do Brzegu.



Jezioro Otmuchowskie © montana21

Bila Voda - klasztor © montana21

Zespół wapienników w Złotym Stoku © montana21

Rynek w Złotym Stoku © montana21

Złoty Stok © montana21

Przełęcz Jaworowa - jeden z odcinków singla Glacensis © montana21

Rynek w Lądku-Zdroju © montana21

Zdrój Wojciech w Lądku © montana21

Huta w Stroniu © montana21

Zapora przy wylocie ze Stronia © montana21

Zbiornik Stara Morawka © montana21

Jedno z wyrobisk w Kletnie © montana21

Podjazd do schroniska na Śnieżniku © montana21

Masyw Śnieżnika - widok na Żmijowiec © montana21

Mini wodospadziki © montana21

Przełęcz Śnieżnicka © montana21

Schronisko PTTK "Na Śnieżniku" © montana21

Widok spod schroniska, w tle Kotlina Kłodzka © montana21

Widoki podczas zjazdu do Międzygórza © montana21

Międzygórze 1 © montana21

Sabat w Międzygórzu © montana21

Międzygórze 2 © montana21

Pocztówka z Międzygórza © montana21

Międzygórze 3 © montana21

Wodospad Wilczki - stoję na nim © montana21

Okolice Międzygórza © montana21

Zapora w Międzygórzu © montana21

Kotlina Kłodzka i Góry Orlickie © montana21

Ostatni rzut oka na Masyw Śnieżnika © montana21

Międzylesie © montana21

Zdobycze znaczkowe © montana21

Inne zdobycze © montana21
  • DST 127.67km
  • Teren 14.00km
  • Czas 07:43
  • VAVG 16.54km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 czerwca 2019 Kategoria Sudety, Tour de Opolskie, Znaczki Turystyczne

Góry Opawskie - Zlatohorská vrchovina

Nareszcie udało się w tym roku zrealizować jakąś porządną wycieczkę. Pojeździłem nieco po Górach Opawskich po polskiej i czeskiej stronie, gdzie noszą one nazwę Zlatohorská vrchovina. Pogoda dopisała, było gorąco, ale w górach nie aż tak. Widoki piękne, znaczki turystyczne zdobyte w Głuchołazach i Nysie (bez jednego) i na deser oczywiście wizyta na zaporze w Nysie.
Trasa: Prudnik - Dębowiec - Pokrzywna - Jarnołtówek - Zlaté Hory - Dolní Údolí - Ondřejovice - Mikulovice - Głuchołazy - DW 411 - Nysa. Dojazdy i powroty pociągami. Mapka poniżej (coś tam się urwało pod koniec):



Start w Prudniku, z którego od razu ruszyłem w kierunku Pokrzywnej, tym razem jednak nie krajową 40 tylko boczną drogą przez Dębowiec. Pierwszy raz nią jechałem, było trochę dalej, kilka podjazdów ale za to bardzo mało aut. Po drodze mijałem kopalnię szarogłazów. Po dotarciu do Pokrzywnej tempo mocno spadło, jak zawsze w tej i kolejnej miejscowości, czyli Jarnołtówku. Typowe górskie miejscowości turystyczne, w zasadzie jedyne takie z prawdziwego zdarzenia w woj. opolskim. Dużo domów wczasowych, ośrodków wypoczynkowych itp, itd. W Jarnołtówku więcej jest dużych ośrodków dla dzieci - kolonie, zimowiska, zielone szkoły i te sprawy. Jednak ważniejszym celem było dotarcie do zapory na Złotym Potoku w Jarnołtówku, której jeszcze nie odkryłem. Obiekt fajny, ma jakieś 15-16 m wysokości, tyle wskazuje łata wodowskazowa. Jest to zapora ze zbiornikiem suchym, wypełnianym jedynie podczas wezbrań.

Niedaleko od zapory jest granica, czyli zacząłem czeską cześć wycieczki. Najpierw Zlaté Hory, w których byłem już 2 razy. Dość ładne małe miasteczko. Pojechałem jednak dalej, żeby odkryć jakieś nowe tereny i miejscowości. Pomiędzy Dolní Údolí a Ondřejovicami niespodzianka - źle odczytałem mapkę i zamiast zjazdu był podjazd - i to niezła ścianka. Nie znając długości podjazdu w połowie zatrzymałem się żeby zrobić zdjęcia bo odsłoniły się niezłe widoki. Dalej okazało się że podjazd jeszcze trochę trzyma aż do przełęczy Ondřejovické sedlo na wysokości 564 m n.p.m. i był to najwyższy punkt podczas całej wycieczki. Odsłoniły się kolejne widoki, na drugą stronę gdzie miałem zjeżdżać, a zjazd był .... mocny i długi, musiałem często hamować bo prędkość rosła w oczach a drogą wąska i dość kręta choć z bardzo dobrym asfaltem. Kilka minut większych emocji i zjazd się skończył. Do Mikulovic, ostatniej czeskiej miejscowości, dojechałem przyjemną drogą wzdłuż rzeki Olešnice. Krótka rundka po Mikulovicach i powrót do Polski, do Głuchołaz.

W Głuchołazach zakup znaczków, przy okazji zakładki i bez zbędnego kręcenia się po mieście ruszyłem na Nysę. Jakoś nie przepadam za tym miastem, niby brzydkie nie jest, ładnie położone ale nie przekonuje mnie. Droga do Nysy nieco mniej przyjemna bo DW 411 to jedyna droga między tymi miastami. Ok. 15 km poszło w miarę sprawnie a w Nysie po załatwieniu spraw biletowych i znaczkowych, ruszyłem na zaporę Jeziora Głębinowskiego, czy jak kto woli Nyskiego. Dotarłem tam ok. godziny 16 i przy 30 stopniach czułem się na zaporze jak na patelni ale widoki na Jezioro i Sudety Wschodnie powodowały, że ten upał stawał się jak najbardziej znośny. Postałem, popatrzyłem na wodę i góry i ruszyłem asfaltową ścieżką po zaporze. Po raz pierwszy przejechałem się śluzą od czasu zakończenia remontu na zaporze. Wszystko mocno się zmieniło, cała elektrownia wodna, urządzenia zrzutowe itp są kilka poziomów wyższej jakości niż przed remontem. 

Czas gonił, więc wróciłem do miasta, na dworcu chwilę posiedziałem, później kolejną chwilę bo pociąg był opóźniony i wróciłem do Brzegu. Wycieczka jak najbardziej udana, góry, widoki, podjazdy i zjazdy a na deser Jezioro - super wycieczka.


Zaczynamy © montana21

Ratusz w Prudniku © montana21

Za Prudnikiem, widok na Góry Opawskie z Biskupią Kopą © montana21

Most kolejowy w Pokrzywnej nad Złotym Potokiem © montana21

Pokrzywna © montana21

Jarnołtówek © montana21

Zapora w Jarnołtówku © montana21

Suchy zbiornik widoczny z zapory © montana21

Biskupia Kopa i Jarnołtówek © montana21

Czeska część wycieczki © montana21

Zlate Hory © montana21

Czeskie oznakowanie © montana21

Z dołu przyjechałem - Dolni Udoli © montana21

Przełęcz Ondřejovické sedlo - jadę na dół © montana21

Przyjemna droga do Mikulovic © montana21

Mikulovice © montana21

Głuchołazy, kościół św. Wawrzyńca © montana21

Studnia i mury obronne, obiekty za znaczka © montana21

Głuchołazy Miasto PKP © montana21

Główne zabytki Nysy (fontanna ze znaczka po lewej) © montana21

Jezioro Głebinowskie © montana21

Śluza © montana21

Nysa Kłodzka poniżej zapory © montana21

Zapora ze śluzą i elektrownią a w tle Góry Opawskie z Biskupią Kopą © montana21

Sudety Wschodnie i Jezioro Głębinowskie © montana21

Na plaży w Skorochowie już pływają © montana21

Zdobycze © montana21
  • DST 85.54km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:33
  • VAVG 18.80km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 kwietnia 2019 Kategoria Znaczki Turystyczne

Legnica i Świdnica



Rano rowerem do Brzegu, który zostawiłem pod stacją i ruszyłem do pociągu a pociągiem do Legnicy, pierwszego głównego celu dnia. We Wrocławiu przesiadka w Koleje Dolnośląskie, którymi dotarłem do Legnicy. Tam miałem 2 godziny czasu do następnego pociągu. Uzupełniłem braki znaczkowe w liczbie 3 sztuk, czyli zamek piastowski, wieżę bramy głogowskiej i akademia rycerska. Zamek nawet robi wrażenie, większy niż ten w Brzegu, który mam pod nosem, obok zamku stoi wieża bramy głogowskiej - fragment dawnych obwarowań miejskich. Obszedłem centrum miasta i na koniec wróciłem na legnicki dworzec kolejowy, który mimo że się sypie z każdej strony (oprócz budynku) to jest wg mnie piękny, widać i czuć dawne dobre czasy na kolei. Najlepsza jest hala peronowa (jedna z kilku hal peronowych w Polsce) z peronami i całą infrastrukturą, mam nadzieję że remontu szybko nie będzie bo dworzec (jeden z moich ulubionych) straci swoją magię. To tutaj Koleje Dolnośląskie mają swoją siedzibę.

W końcu podjechał mój pociąg i musiałem wsiadać, szynobus Kolei Dolnośląskich, którym pojechałem przez Jawor, Strzegom i Jaworzynę Śląską do Świdnicy, drugiej atrakcji dnia. W Świdnicy miałem większe braki kolekcjonerskie - 4 nowe znaczki turystyczne i kilka nowych biletów komunikacji miejskiej. Świdnica to bardzo ładne miasto o bogatej historii, pełne zabytków, wśród których przede wszystkim należy zobaczyć katedrę i słynny kościół Pokoju - zabytek UNESCO. W Świdnicy jest również bardzo ładny Rynek i wiele kamienic rozsianych po całym mieście. Przepięknie prezentuje się po remoncie budynek głównego dworca kolejowego w Świdnicy, leżącego na magistrali podsudeckiej, której kolejny fragment poznałem na odcinku Legnica - Jaworzyna Śląska. Do zaliczenia z tej linii mam jeszcze fragmenty Świdnica Miasto - Kamieniec Ząbkowicki i Prudnik - Kędzierzyn-Koźle. Bardzo ciekawa linia położona u "podnóża" Sudetów. 

Ze Świdnicy przez Jaworzynę Śląską wróciłem do Wrocławia i po przesiadce do Brzegu, gdzie wskoczyłem na rower i polami wróciłem do domu, kończąc pełen wrażeń dzień (przetestowałem kolejną nową aplikację na rower - navime).




Zamek Piastowski w Legnicy © montana21

Wieża Bramy Głogowskiej w Legnicy © montana21

Akademia Rycerska w Legnicy © montana21

Legnica - dworzec kolejowy © montana21

Legnica - hala peronowa © montana21

Dawne czasy © montana21

Legnicka hala peronowa i Impuls KD © montana21

Na legnickim dworcu © montana21

Świdnica - katedra św. Stanisława i Wacława © montana21

Fragment świdnickiego Rynku © montana21

Świdnica Miasto - dworzec kolejowy © montana21

Na dworcu Świdnica Miasto © montana21

Wrocław Główny © montana21
  • DST 16.67km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:51
  • VAVG 19.61km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 maja 2018 Kategoria Tour de Opolskie, Znaczki Turystyczne

Ziemia nyska





Wspólna wycieczka z Novakiem91 po ziemi nyskiej oraz Wysoczyźnie Ziębickiej. Dla mnie trasa dobrze znana, więc starałem się pokazać jak najwięcej dla współtowarzysza, który powiat nyski odwiedził po raz pierwszy. Gmin oczywiście żadnych nie zaliczyłem, ale za to wpadło 5 nowych znaczków turystycznych i 4 nowe zakładki do kolekcji.

Trasa: Nysa - Jezioro Głębinowskie (Nyskie) - Skorochów - Otmuchów - Jezioro Otmuchowskie - Lubiatów - Paczków - Lubiatów - Goworowice - Kamiennik - Sarby - Wierzbna - Grodków - Przylesie - Pępice - Brzeg - dom. Rano na pociąg do Brzegu. 

W trasie zdobyłem 5 nowych znaczków. Pierwsze 4 to Otmuchów: zamek biskupi z XI/XII wieku; kościół św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego, renesansowy ratusz z 1538 roku z bardzo ciekawy zegarem na wysokości 1 piętra na rogu budynku oraz wieża bramy nyskiej zwana Wieżą Wróbla. Zamek oraz kościół są na tyle wysokie a dodatkowo położone na wzgórzu, że znakomicie je widać jeszcze przed Otmuchowem jak dumnie królują nad miastem. Piąty znaczek to Muzeum Gazownictwa w Paczkowie, które zwiedziłem ale kilkanaście lat temu podczas zielonej szkoły w Paczkowie. 

Po drodze z Nysy przez Otmuchów i Paczków zaliczyliśmy zapory obu zbiorników zaporowych. Po wizycie w Paczkowie ruszyliśmy na Wysoczyznę Ziębicką z licznymi ciekawymi i dość trudnymi podjazdami z serpentynami na czele. Oczywiście do górskich podjazdów tam daleko ale i tak jest to niezły trening. Zdjęcia pokazują jedynie mniejsze pagórki bo na tych większych się podjeżdżało albo zjeżdżało i szkoda było się zatrzymywać. 

Pod koniec wycieczki miła niespodzianka - ukończona jest już droga rowerowa z Pępic do Brzegu i muszę przyznać, że wygląda bardzo fajnie. Jest jednokierunkowa niestety a dla przeciwnego kierunku jedynie wymalowano sierżanty na drodze. Mimo wszystko wygląda to dobrze.

Wieczorem podjechałem jeszcze do babci.




Były i obecny rower na zaporze Jez. Głębinowskiego © montana21

Jez. Głębinowskie, widok na Skorochów i Głębinów © montana21

Wieża Wróbla w Otmuchowie © montana21

Otmuchowski ratusz © montana21

Kościół św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego w Otmuchowie © montana21

Jezioro Otmuchowskie © montana21

Muzeum Gazownictwa w Paczkowie © montana21

Wysoczyzna Ziębicka 1 © montana21

Wysoczyzna Ziębicka 2 © montana21

Nowa ddr Pępice-Brzeg © montana21

Dzisiejsze zdobycze © montana21
  • DST 124.09km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:34
  • VAVG 22.29km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 października 2017 Kategoria Znaczki Turystyczne, Tour de Dolnośląskie, Sudety

Bardo i Ślęża






Postanowiłem wykorzystać ten piękny pod względem pogody dzień na zbieranie znaczków z miejsc, w które raczej rowerem bym nie dojechał lub już byłem i są małe szanse na powrót. Tymi miejscami były przede wszystkim Bardo i Ślęża a po drodze jeszcze Kamieniec Ząbkowicki i Ziębice. Wycieczka samochodem. 

Ruszyłem tak żeby mniej więcej o 10 być w Ziębicach po tamtejszy znaczek w Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego. Kolejnym celem był Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim. Oba miejsca, w których już byłem zanim jeszcze zacząłem zbierać znaczki. Natomiast Bardo to pierwszy z dwóch celów głównych, gdzie raczej rowerem nie dojadę (choć w 2014 roku byłem w miejscowości Przyłęk, zaledwie 2 km od Barda). W Bardzie jest aż 5 znaczków turystycznych, dlatego też tutaj spędziłem już więcej czasu. Zwiedziłem ścisłe centrum z Bazyliką, obejrzałem zabytkową remizę strażacką i poszedłem do klasztoru, który robi wrażenie trochę jak z horroru jakiegoś. Na koniec wizyta w przystani spływów pontonowych i ruszyłem w kierunku Ślęży.

Samochód zostawiłem na Przełęczy Tąpadła, skąd ruszyłem żółtym szlakiem na szczyt Ślęży. Po drodze trochę turystów mijałem, na szczycie też ich dość sporo było. Samo podejście natomiast to 3 km odcinek o średnim nachyleniu nieco ponad 10 %, czyli zadyszka lekka była. Wejście i zejście razem z krótkim pobytem na szczycie zajęło mi 1:15. Niestety widzialność, mimo świetnej pogody, była bardzo słaba, jedyne co było dobrze widać to Mietków i Jezioro Mietkowskie. Na koniec podjechałem jeszcze w okolice Schroniska pod Wieżycą, gdzie kiedyś był znaczek i zakończyłem wycieczkę.

Po powrocie do domu szybki obiad i po prostu musiałem wykorzystać prawdopodobnie ostatni tak ciepły dzień tego roku idąc na rower o czym w kolejnym wpisie.


Muzeum w Ratuszu, Ziębice © montana21

Zabytkowa remiza w Bardzie © montana21

Klasztor Sióstr Maryi Niepokalanej w Bardzie © montana21

Bardo - Bazylika © montana21

W drodze na szczyt Ślęży © montana21

Ciekawostka przed szczytem © montana21

Widok ze Ślęży na Jezioro Mietkowskie © montana21

Kościół na Ślęży © montana21

Wieża telewizyjna na Ślęży © montana21

Dzisiejsze zdobycze © montana21
Piątek, 15 września 2017 Kategoria Gminobranie, Sudety, Tour de Dolnośląskie, Znaczki Turystyczne

Góry i Pogórze Kaczawskie






Nowe miasta, gminy, trasy rowerowe, zapory, jeziora, znaczki turystyczne i bilety komunikacji miejskiej - to wszystko udało się zdobyć, zaliczyć i zobaczyć podczas tej wycieczki. Na koniec urlopu udało się zrobić jeszcze jedną porządną wycieczkę rowerową, choć pogoda nie była dobra.

Trasa: Jelenia Góra - ER-6 - Schronisko "Perła Zachodu" - Jezioro Modre - Siedlęcin - Jezioro Pilchowickie - Pilchowice - Nielestno - Wleń - Pławna Dolna - Lwówek Śląski - Brunów - Zbylutów - Nowa Wieś Grodziska - Zamek Grodziec - Grodziec - Uniejowice - Złotoryja - Legnica. Rano na pociąg do Brzegu i wieczorem powrót z pociągu do domu.

Zaliczone gminy (8): Wleń, Lwówek Śląski, Pielgrzymka, Zagrodno, Złotoryja - obszar wiejski, Złotoryja - teren miejski, Krotoszyce, Legnica.

Rano podczas dojazdu na pociąg do Brzegu o 5:30 padał lekki deszczyk. Podczas jazdy pociągiem we Wrocławiu padał deszcz, w Wałbrzychu padał deszcz a w Jeleniej Górze już nie padał i tam rozpocząłem tę wycieczkę. Najpierw trochę pokręciłem się po centrum zdobywając dwa jeleniogórskie znaczki oraz bilety komunikacji miejskiej, po czym ruszyłem szukać drogi rowerowej ER-6 do Siedlęcina. Trasa okazała się wspaniała, asfaltowa w lesie, wzdłuż stoków górskich i nad rzeką Bóbr. Byłoby wspaniale gdyby nie pogoda - było zimno, pochmurno i wietrznie. Po kilku km asfalt zmienił się w kostkę o szerokości ok. 1 m, skończył się płaski teren, było kręto - zaczęła się niezła zabawa. W taki sposób dotarłem do Schroniska "Perła Zachodu", przepięknie położonego na urwisku skalnym nad Jeziorem Modrym. Tam zdobyłem znaczek i ruszyłem dalej.
Na trasie zrobiło się standardowe dla tamtejszych okolic góra-dół, jechałem już zwykłymi drogami a kolejny cel to Jezioro Pilchowickie z największą sudecką zaporą wodną. Najpierw jednak dojechałem do mostu kolejowego na początku Jeziora Pilchowickiego oraz przystanku kolejowego Pilchowice Zapora (linia kolejowa 283). Most nad jeziorem oraz widok z peronu na zaporę robią duże wrażenie. Szkoda, że linia jest w fatalnym stanie i niedawno ruch pasażerski został zawieszony. 

Po chwili byłem już na Zaporze Pilchowice. Druga co do wysokości zapora wodna w Polsce ma 62 m wysokości, podobna jest to największa zapora kamienna i łukowa w kraju. Wszystko to wygląda fenomenalnie, szczególnie z tymi budynkami elektrowni wodnej, które znajdują się u podnóża zapory. Krótka przerwa na zaporze i ruszyłem w kierunku Wlenia, do którego dojechałem bardzo przyjemną trasą przez Pilchowice i Nielestno, wzdłuż Bobru. 

Wleń to najmniejsze miasto w województwie dolnośląskim, liczy nieco ponad 1800 mieszkańców - to tak w ramach ciekawostki. Samo miasteczko spodobało mi się, jest ciekawie położone i dość ładne (pomijając wiekowe, trochę zaniedbane kamieniczki). Z Wlenia miałem kilka kilometrów podjazdów, które okazały się całkiem przyjemne i przejechałem ten fragment bez problemów. Natomiast w miejscowości Pławna Dolna wjechałem na asfaltową ścieżkę rowerową, którą dojechałem aż do Lwówka Śląskiego. Trasa jest fenomenalna, biegnie wzdłuż głównej drogi ale kilka a czasami nawet kilkadziesiąt metrów od niej, często za domami. W kierunku Lwówka jest też delikatny zjazd, więc jechało się szybko, lekko i przyjemnie a było to nieco ponad 7 km.

Na początku Lwówka Śląskiego mogłem podziwiać tzw. "Szwajcarię Lwówecką". Jest to zgrupowanie piaskowcowych form skalnych, na których można podziwiać efekty wietrzenia, czyli niszczenia skał. Następnie pojechałem na Rynek, gdzie zdobyłem kolejne dwa znaczki i ruszyłem dalej. Teren był pofalowany, w końcu było to Pogórze Kaczawskie. Kolejnym celem był Zamek Grodziec. Zamek ten znajduje się na górze Grodziec, która wyraźnie zaznacza się w najbliższej okolicy wysokością względną. Podjazd na zamek jest krótki ale stromy, średnie nachylenie na odcinku 1 km (tyle ma ten podjazd) wynosi ok. 10 %, choć momentami znacznie przekracza te 10 %. Na szczycie, przed bramą wejściową wielkie rozczarowanie - zakaz wstępu. Okazało się, że wczoraj, dzisiaj i jutro zamek jest zamknięty dla zwiedzających bo kręcą jakiś film. A na zamku był znaczek turystyczny ... . Mimo to zamek z zewnątrz prezentuje się całkiem nieźle. 

Ruszyłem dalej i po kilku km dojechałem do Złotoryi, kolejne nowe miasto zaliczone tego dnia. W ramach ciekawostki dodam, że Złotoryja była 150 zaliczoną gminą na rowerze, czyli taki mały jubileusz. Zrobiłem rundkę po mieście, głównie po centrum i Rynku. W Złotoryi zdobyłem 3 znaczki, głównie związane ze złotem, które kiedyś było tu wydobywane.

Ostatnim etapem wycieczki była podróż ze Złotoryi do Legnicy drogą wojewódzką 364. Ze względu na porę, piątek godzina 15, ruch był bardzo duży, momentami jechało się mało przyjemnie i niebezpiecznie, jak wyprzedzali na centymetry. Ale za to jechało się szybko bo z dość silnym wiatrem w plecy i te kilkanaście km szybko się zrobiło. Przy wjeździe do Legnicy jechałem koło Huty Miedzi Legnica, którą mogłem z bliska podziwiać. W Legnicy skoczyłem jeszcze do siedziby MPK po bilety, a że miałem jeszcze trochę czasu do pociągu to pojeździłem chwilę po południowej części miasta. 


Zapora Pilchowice 62 m, największa w Sudetach © montana21

Muzeum Militariów w Jeleniej Górze © montana21

ER-6 Jelenia Góra - Siedlęcin © montana21

Schronisko "Perła Zachodu" © montana21

Z drugiej strony, nad urwiskiem © montana21

Jezioro Modre i zapora z elektrownią © montana21

Most kolejowy na Jeziorem Pilchowickim © montana21

Podziękowania © montana21

Jezioro Pilchowickie © montana21

Wleń pierwszy © montana21

Wleń, Rynek © montana21

Jeszcze raz Wleń © montana21

Ścieżka rowerowa Pławna Dolna - Lwówek Śląski © montana21

Szwajcaria Lwówecka © montana21

Szwajcaria Lwówecka 2 © montana21

Rynek w Lwówku Śląskim © montana21

Lwówecki Ratusz © montana21

Pogórze Kaczawskie © montana21

Zamek Grodziec © montana21

Na Rynku w Złotoryi © montana21

Baszta Kowalska w Złotoryi © montana21

Kościół w Złotoryi © montana21

Huta Miedzi Legnica © montana21

Legnica, ul. Hutników © montana21

Znaczkowe zdobycze © montana21
  • DST 123.17km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:51
  • VAVG 21.05km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 września 2017 Kategoria Gminobranie, Sudety, Tour de Dolnośląskie, Znaczki Turystyczne

Góry Sowie - Rzeczka






Po niemal dwóch latach przerwy, w końcu zaliczyłem nowe gminy. Dodatkowo wpadło kilka nowych znaczków turystycznych i bilety komunikacji miejskiej z Wałbrzycha i Bielawy.

Trasa: Wałbrzych - Jugowice - Walim - Rzeczka - Schronisko Orzeł - Sokolec - Jugów - Przełęcz Jugowska - Zygmuntówka - Pieszyce - Bielawa - Dzierżoniów - Piława Górna - Przerzeczyn-Zdrój - Koźmice - Niemcza - Arboretum Wojsławice - Prusy - Karszów - Strzelin. Rano na pociąg do Brzegu i wieczorem powrót z pociągu do domu.

Zaliczone gminy (7): Nowa Ruda - obszar wiejski, Pieszyce, Bielawa, Dzierżoniów, Piława Górna, Niemcza, Ciepłowody.

W Wałbrzychu wysiadłem na przystanku Wałbrzych Fabryczny bo miałem stamtąd blisko po znaczek i bilety. Wszystko szybko załatwiłem i ruszyłem w kierunku Walimia i Rzeczki. Było naprawdę zimno, szczególnie jak wyjechałem z miasta i zaczęło się "góra-dół". Mimo, że miałem koszulkę i bluzę termo to i tak przemarzłem, szczególnie na zjazdach. Ale wkroczyłem w Góry Sowie, więc nie bardzo tym się przejmowałem. Podjazdy nie były bardzo ciężkie ale podjazd to podjazd trzeba się trochę pomęczyć. W sztolniach walimskich zdobyłem drugi znaczek i wjechałem do Rzeczki, która była dla mnie szczególnym celem tego dnia. W Rzeczce byłem na ćwiczeniach terenowych na studiach (razem z kolegą Novak91) i miło było tam powrócić rowerem. Przez całą Rzeczkę jechałem pod górę ale podjazd był dość łagodny, jedynie pod koniec zrobiło się dość stromo.

Jednak strome to było podejście do Schroniska Orzeł po kolejny znaczek. Dystans 500 m a średnie nachylenie to ponad 16 % i do tego nędzne resztki asfaltu. Nawet nie próbowałem podjeżdżać, wchodziłem pieszo a i tak musiałem robić 2 postoje na złapanie oddechu. Później zjechałem do Sokolca i ruszyłem pod górę na Przełęcz Jugowską, z której miałem tylko kilkaset metrów do schroniska Zygmuntówka, gdzie był kolejny znaczek. W schronisku okazało się, że znaczki się skończyły. Zdenerwowałem się bo byłem już mocno przemarznięty. Wróciłem na przełęcz (dość ostro pod górę, do schroniska był zjazd) i zjechałem do Pieszyc, gdzie w końcu zrobiło się cieplej.

Przez Pieszyce szybko przejechałem i pojechałem do Bielawy. Tam rundka do centrum i zawróciłem na Dzierżoniów. Niestety zrezygnowałem z dojazdu na zbiornik zaporowy Sudety, choć miałem już blisko ale za to z czasem nie stałem dobrze. W Dzierżoniowie zdobyłem kolejny znaczek tego dnia. Później zaliczałem kolejne gminy, czyli Piławę Górną, Ciepłowody i Niemczę. W Niemczy skoczyłem po znaczek do Piernikarni. Z Niemczy krótki ale dość ciężki podjazd od arboretum w Wojsławicach po ostatni tego dnia znaczek turystyczny. Ostatnie kilkanaście km do Strzelina jechało się dobrze bo z wiatrem i większość z górki. W Strzelinie wsiadłem w pociąg i zakończyłem wycieczkę, którą mogę nazwać idealną bo zaliczyłem nowe gminy, zdobyłem znaczki turystyczne i nowe bilety komunikacji miejskiej. 


Olszyniec - Jugowice © montana21

Centrum Walimia © montana21

Wejście do sztolni walimskich © montana21

Kościół w Rzeczce © montana21

Warszawianka stoi ! © montana21

Rzeczka i Wielka Sowa © montana21

Podejście do Schroniska "Orzeł" © montana21

W dole Sokolec © montana21

Schronisko Orzeł © montana21

Evado w Rzeczce © montana21

Zygmuntówka © montana21

Pieszyce © montana21

Centrum Bielawy © montana21

Rynek w Dzierżoniowie © montana21

Piława Górna © montana21

Na Rynku w Niemczy © montana21

Arboretum Wojsławice © montana21

Dzisiejsze zdobycze © montana21
  • DST 117.83km
  • Teren 2.50km
  • Czas 06:10
  • VAVG 19.11km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl