Wtorek, 16 września 2014
Kategoria Gminobranie
Konurbacja Górnośląska
No i kolejny rekord w długości wycieczki. Nie sądziłem, że jeszcze w tym roku uda się tyle zrobić km na raz ale da się. I do 200 bym doszedł ale wróciłem do domu o 20:10, czyli już po ciemku i nie chciało mi się już dalej kręcić. Ale i tak jestem bardzo zadowolony z tego dystansu, w przyszłym roku trzeba będzie pobić. To była już 9 setka w tym roku, chociaż setka to trochę mało powiedziane.
Zaliczone gminy (13): Dąbrowa Górnicza, Będzin, Sosnowiec, Katowice, Chorzów, Świętochłowice, Ruda Śląska, Zabrze, Gliwice, Pyskowice, Wielowieś, Toszek, Jemielnica.
Trasa: Dąbrowa Górnicza - Będzin - Sosnowiec - Katowice - Chorzów - Świętochłowice - Ruda Śląska - Zabrze - Gliwice - Pyskowice - Zacharzowice - Toszek - Błotnica Strzelecka - Centawa - Warmątowice - Strzelce Opolskie - Opole - Stare Siołkowice - Kościerzyce. No i rano na pociąg do Brzegu, który był opóźniony 30 minut.
Tak więc byłem dzisiaj w 14 miastach, w tym aż 8 o liczbie ludności > 100 tys. Od Dąbrowy Górniczej do Gliwic jechało się dosyć wolno bo 60 km zrobiłem w 4 godziny. Ale wiadomo cały czas miasta, których nie znałem więc żeby nie zabłądzić trzeba było mocno się rozglądać, chociaż i tak pobłądziłem w Będzinie ale na szczęście jest GPS w komórce więc nie było problemu. "Przejścia" między miastami wiadomo: jedno się kończy następne zaczyna, były w miarę płynne oprócz jednego. Katowice - Chorzów dla rowerzysty nie znającego tych miast nie było to zbyt ciekawe przeżycie. Generalnie Chorzów najbardziej mnie rozczarował i chyba najmniej się podobał. A najbardziej co się podobało ? Oczywiście Katowice z pięknym centrum ;d. A drugie w kolejności to Zabrze. Reszta to taka średniawka dla mnie.
Po wyjeździe z tego górnośląskiego młyna zaczęły się pagórki i miałem wrażenie że większość to były podjazdy, długie, niby łagodne i bardzo męczące a w dodatku w szczerym polu. Tak było od Pyskowic przez Zacharzowice, Toszek prawie aż do Strzelec Op. Chociaż po wjechaniu na DK 94 w Toszku na super szerokie pobocza, gdzie centralnie zaczęło wiać w plecy jechało się wybornie. I tak aż do Opola. Krótki postój u dziadków w Siołkowicach i ruszyłem do domu już po 19, po zmroku. Załączyłem lampki i do domu dojechałem po 20 już w całkowitych ciemnościach. Ale im było później tym chłodniej i tym lepiej się jechało chociaż zmęczenie rosło.
Spodek z kolejkami pod kasami© montana21
Dąbrowa Górnicza© montana21
W Będzinie 1© montana21
W Będzinie 2© montana21
Sosnowiec 1© montana21
Sosnowiec 2© montana21
Katowice i gitara© montana21
Katowice - centrum© montana21
Centrum Katowic© montana21
I jeszcze raz Katowice© montana21
Rozbabrany Stadion Śląski w Chorzowie© montana21
W Chorzowie© montana21
Świętochłowice© montana21
Ruda Śląska Chebzie© montana21
Zabrze - wjazd do centrum© montana21
W Gliwicach© montana21
Gliwice - centrum© montana21
Rynek w Pyskowicach© montana21
Toszek - rynek© montana21
Łopolszczyzna© montana21
I na koniec Opole© montana21
- DST 184.58km
- Teren 3.00km
- Czas 08:18
- VAVG 22.24km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dystans mega. Jestem pod wrażeniem. Gratulacje!
salamandra - 22:14 sobota, 27 września 2014 | linkuj
Komentuj