Wpisy archiwalne w kategorii
Tour de Dolnośląskie
Dystans całkowity: | 2148.38 km (w terenie 101.50 km; 4.72%) |
Czas w ruchu: | 105:01 |
Średnia prędkość: | 19.50 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 89.52 km i 4h 33m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 25 września 2014
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Gminobranie
Sobótka
Celem dzisiejszej wycieczki było wypełnienie dziury jaka powstała jakiś czas temu na mojej mapie zdobytych gmin i cel udało się wykonać mimo takiej sobie pogody.
Zaliczone gminy (3): Sobótka, Jordanów Śl., Borów.
Trasa: Mietków - Sobótka - Jordanów Śl. - Tyniec nad Ślęzą - Borów - Węgry - Żórawina - Szukalice - Komorowice - Karwiany - Wysoka - Wrocław
Na pociąg pojechałem dość późno bo w południe. W Mietkowie wysiadłem po 13. Pierwsza część wycieczki, czyli mniej więcej połowa była z wiatrem więc jechało się świetnie ze średnią momentami 30 - 35 km/h na płaskim. Ekspresowo przeleciałem Sobótkę i dotarłem do Jordanowa gdzie wjazd do wsi był zamknięty bo na odcinku 100 m robili drogę. Objazd był kilkukilometrowy, częściową DK 8, czyli od razu podjąłem decyzję taką, że przerzuciłem rower przez ogrodzenie budowy i między robotnikami sobie przejechałem tę budowę. Za bardzo nie zwracali na mnie uwagi. Lepsze to niż jechać rowerem DK 8, która do jazdy rowerem po prostu się nie nadaje.
W Borowie zmiana kierunku jazdy i jazda zaczęła się z bocznym lub przednim wiatrem, niestety pogorszyła się też nawierzchnia drogi więc na początku jechało się fatalnie ale jakoś przeleciałem kolejne wioski.
Od Węgier aż do Hallera we Wrocławiu jechałem śladami dawnych wycieczek z dziadkiem Władyką w ramach zajęć wf na UWr.
Wieczorem jeszcze podjechałem do sklepu i na Mikołajów po bilet.
Sobótka - centrum© montana21
Prawie u podnóża Ślęży© montana21
- DST 86.55km
- Teren 2.50km
- Czas 03:45
- VAVG 23.08km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Tour de Opolskie, Gminobranie
Kaskada Nysy Kłodzkiej
Kaskadą Nysy Kłodzkiej jest czasami nazywany szereg zbiorników zaporowych zlokalizowanych na Nysie Kłodzkiej między Nysą a Kamieńcem Ząbkowickim/Bardem. Są to Jeziora: Nyskie (Głębinowskie, Otmuchowskie, Kozielno, Topola i planowany Kamieniec Ząbkowicki. Szlakiem tych właśnie zbiorników dzisiaj pojechałem (chociaż jednego nie widziałem niestety). Oprócz tego padł rekord dystansu dziennego i to o ponad 20 km.
Tak więc to już 7 setka w tym roku, czyli w tym roku zrobiłem więcej setek niż przez wszystkie wcześniejsze lata.
Zaliczone gminy (4) : Paczków, Ziębice, Kamieniec Ząbkowicki, Bardo.
Trasa : Nysa - Otmuchów - Lubiatów - Paczków - Kamieniec Ząbkowicki - Dzbanów - Przyłęk - K.Z. - Ziębice - Sarby - Grodków - Kolnica - Przylesie - Pępice - Brzeg - Kościerzyce. Rano na pociąg do Brzegu.
Rano było chłodno, nawet bardzo. Ale nie było czasu i ruszyłem od razu na J. Nyskie. Na zaporze niespodzianka : woda zielona. To jest nowość na tym zbiorniku. Kwitnąca woda to przede wszystkim odwieczny problem Turawy ale żeby na Nysie ? Szkoda. Od kilku lat na Otmuchowie też już niestety robi się zielono.
Ze Skorochowa pojechałem krajową 46 do Otmuchowa i prosto na zaporę, na którą wdrapałem się pierwszy raz. Woda również zielona ale co tam ważne, że byłem nad moim ulubionym zbiornikiem. Krótka przerwa na pożywienie się i założenie łańcucha bo spadł mi jak rower się wywalił przy robieniu zdjęcia, dobrze, że nie zsunął się do wody ..... .
Następnie kolejny raz odwiedziłem rodzinę w Lubiatowie i namówiłem, kuzynkę i kuzyna żeby mnie kawałek odprowadzili na rowerach. Dojechaliśmy do Paczkowa, gdzie zrobiłem zakupy na zapas bo zapomniałem zapięcia. Paczków jeszcze kiedyś na pewno odwiedzę rowerem bo to według mnie bardzo ciekawe miasto pod względem zabytków, dzisiaj tylko jedno zdjęcie. Dalej pojechaliśmy w kierunku Kamieńca i po pewnym czasie pożegnaliśmy się. I ruszyłem dalej.
I tutaj pojawiła się pierwsza myśl, żeby skrócić trasę o ten cały Przyłęk bo od Nysy jechałem cały czas pod wiatr i jakoś ogólnie dziwnie się czułem. Tymczasem minąłem Zbiornik Kozielno, na który nie było wejścia widocznego z ulicy i wyłonił się Zbiornik Topola. Zapora duże niższa, zbiornik dużo mniejszy od dwóch "zielonych" i opleciony taśmociągami, bo coś tam z niego wydobywają. Ale mimo wszystko podobał mi się, chyba nieco ładniej położony, w ładniejszym otoczeniu od reszty.
Jednak pojechałem do miejscowości Przyłęk a dojazd tam od Kamieńca był najcięższym odcinkiem wycieczki, bo jechałem centralnie pod wiatr, który jakby się jeszcze nasilił i zaczęły się wzniesienia. Po zmianie kierunku jechałem już z wiatrem aż do samego domu, chociaż były momenty że wiało z boku.
Przed Ziębicami napotkałem dwa małe zbiorniki, które prawdopodobnie pełnią funkcję suchych zbiorników przeciwpowodziowych. Po przejechaniu Ziębic, małego i dosyć fajnego miasteczka, postanowiłem zmodyfikować trasę i zamiast w Sarbach jechać na Przeworno - Strzelin - Wiązów, pojechałem na Gródków i dalej na Przylesie. Końcówkę jechało się fajnie i sprawnie i zdążyłem dojechać do domu przed małym deszczem. Wieczorem pojechałem jeszcze do babci.
Jezioro Nyskie© montana21
Na zaporze nyskiej© montana21
Elektrownia Wodna Otmuchów© montana21
Zielone J. Otmuchowskie© montana21
Pierwszy raz na zaporze otmuchowskiej© montana21
Evado na zaporze© montana21
Paczków, Brama Ząbkowicka© montana21
Zbiornik Topola© montana21
Kopalnia gnejsu© montana21
Tylko tyle było widać pałaco-zamku w Kamieńcu Ząbkowickim© montana21
Tu miał (ma) powstać Zbiornik Kamieniec Ząbkowicki© montana21
Góry Bardzkie© montana21
Zbiornik w okolicach Ziębic© montana21
Ziębice - rynek© montana21
Ziębice centrum© montana21
- DST 154.02km
- Teren 6.00km
- Czas 07:31
- VAVG 20.49km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 lipca 2014
Kategoria Sudety, Tour de Dolnośląskie, Gminobranie
Góry Sowie i Jezioro Lubachowskie
Eksploracja Gór Sowich rozpoczęta. Mimo niepewnych prognoz pogody jednak wybrałem się na tę wycieczkę. Było ciekawie, mucha w gardle, rekord prędkości, Jezioro Lubachowskie, dolnośląskie miasta i miasteczka a na koniec jazda w tunelu za traktorem na DK 39.
Czwarta setka w tym roku. Sudety po raz trzeci w tym roku, chociaż tylko na początku wycieczki ale były i G. Wałbrzyskie i przede wszystkim Sowie. Jest to również najdłuższa jak na razie wycieczka w tym roku.
Zaliczone gminy (8): Walim, Świdnica - obszar wiejski, Świdnica - miasto, Dzierżoniów - obszar wiejski, Łagiewniki, Kondratowice, Strzelin, Wiązów.
Trasa: Wałbrzych - Dziećmorowice - Zagórze Śląskie - Lubachów - Bystrzyca Górna i Dolna - Świdnica - Boleścin - Jaźwina - Łagiewniki - Strzelin - Wiązów - Brzeg - Kościerzyce. Rano na pociąg do Brzegu.
Rano było chłodno, więc ubrałem dodatkowo koszulkę termo i dobrze zrobiłem, oj dobrze. Pociągiem do Wrocławia a następnie już dobrze znanym Chojnikiem do stacji Wałbrzych Miasto. Stąd ruszam od razu, nie ma na co czekać. W Wałbrzychu jak to wtym mieście pojawiły się drobne podjazdy, więc taka rozgrzewka przed Sowimi. Wyjeżdżam z Wałbrzycha, pojawił się nawet jakiś zjazd po czym skręcam na zbiornik, czyli główny cel wycieczki.
I zostałem totalnie zaskoczony nagłością i trudnością podjazdu, który pojawił się nie wiadomo skąd. Było ciężko, nawet bardzo ciężko ale jakoś się wdrapałem no i liczyłem na równie stromy zjazd. Taki też był ale asfalt był tak dziurawy, że na moich delikatnych oponkach wolałem nie szaleć. Jednak po chwili się trochę polepszyło a i droga była w miarę prosta w zasięgu wzroku więc puściłem hamulce i przycisnąłem osiągając 65,5 km/h czyli pobiłem rekord prędkości Syberiana. Gdyby droga była prostsza i bez dziur osiągnąłbym znacznie więcej bo rower ma potencjał w tej kwestii.
Mijam Zagórze Śląskie i zaczynam objazd Jeziora Lubachowskiego od wschodu. Mimo, że jeszcze nie było słońca to i tak piękność tego miejsca była duża, to pierwszy zbiornik zaporowy typowo górski, który zobaczyłem na żywo. A na deser zapora. Druga co do wysokości zapora w Sudetach (po Pilchowickiej i razem z Leśną) ma 45 m. Wrażenie robi duże, szkoda tylko, że nie było jakiegoś imponującego zrzutu wody z tych "otworów", woda jedynie sączyła się z jednego na dole.
Trzeba jechać dalej. Jadę sobie bardzo spokojnie, kondycji za bardzo nie mam więc nie ma co szaleć. Mijam kolejne wioski i dojeżdżam do Świdnicy. Przejeżdżam rynek, chwilę się kręcę żeby znaleźć Kościół Pokoju, który jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Jednak nie wchodzę do środka (może następnym razem) więc dużo tracę. Ze Świdnicy jadę wioskami do Łagiewnik, a dalej już DK 39 do Strzelina, Wiązowa i Brzegu. Jakość tej krajówki jest marna ale za to i ruchu nie ma tam dużego więc idzie nią jechać. Po drodze teren jest cały czas lekko pofalowany. Tuż za A4 wyprzedza mnie traktor z naczepą drzewa. Po 20 sekundach stwierdzam, że można pojechać przecież w tunelu i dogoniłem dziada. Jechał jakieś 31-32 km/h, dodatkowo miałem wiatr tylno - boczny i kolejne 6 km było cudowne. Niestety traktor zjechał i dalej już jedynie z wiatrem sobie jechałem szerokimi poboczami DK 39 (które się zaczynają koło A4 i ciągną się do Brzegu). Przez Brzeg przelatuje i do domu.
Zapora Lubachów© montana21
Góry Wałbrzyskie© montana21
Bystrzyca© montana21
Na szczycie gdzieś tam jest zamek Grodno© montana21
Jezioro Lubachowskie© montana21
Jezioro Lubachowskie przy zaporze© montana21
Nad J. Lubachowskim© montana21
Na zaporze zbiornika© montana21
Góry Sowie !© montana21
Druga co do wysokości zapora wodna w Sudetach - 45 m© montana21
Bystrzyca Górna© montana21
Świdnickie ddr-y© montana21
Świdnica - rynek© montana21
Kościół Pokoju - Świdnica© montana21
Sudety Środkowe© montana21
Radunia (po prawej) i Ślęża© montana21
Strzelińskie kopalnie i kamieniołomy© montana21
Strzelin - centrum© montana21
Strzelin - chyba rynek© montana21
Rynek - Wiązów© montana21
Kolorowy rynek w Wiązowie© montana21
W tunelu za traktorem© montana21
- DST 126.06km
- Teren 1.00km
- Czas 05:40
- VAVG 22.25km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 maja 2014
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Sudety, Gminobranie
Góry Izerskie !
Nareszcie doczekałem się wyjazdu w Góry Izerskie z własnym rowerem. Moim zdaniem najlepsze i najładniejsze góry w pl zarówno dla turystyki pieszej no i przede wszystkim rowerowej. Wszystko to dzięki temu, że jest bardzo dobre połączenie kolejowe ze Szklarską Porębą więc trzeba było to wykorzystać i mam nadzieję, że jeszcze wiele razy tam pojadę bo to miejsce ma coś w sobie.
Trasa: Szklarska Poręba - Jakuszyce - Harrachov - Orle - Hala Izerska - Polana Izerska - Świeradów-Zdój - Zakręt Śmierci - Szklarska Poręba - Piechowice - Jelenia Góra (pociągiem z Wrocławia do Szklarskiej Poręby Górnej i powrót z Jeleniej Góry do Wrocławia)
Zaliczone gminy (5) : Mirsk, Świeradów-Zdój, Stara Kamienica, Piechowice, Jelenia Góra
Sudety po raz drugi w tym roku; druga setka w tym roku.
Była to wycieczką z rekordową sumą podjazdów jak dla mnie. Do tej pory podczas wycieczek suma podjazdów oscylowała ok. 200-300 metrów. Według kilku stron obliczających takie statystyki ta trasa miała ok. 1100-1200 m podjazdów więc był to dla mnie duży skok, który zniosłem całkiem dobrze.
Wszystko zaczęło się od nieco ponad 3-godzinnej podróży pociągiem do Szklarskiej Poręby Górnej, a na wycieczkę wybrałem się z koleżanką, która jechało moim Diamantem a ja jechałem Evado (sprawdził się dobrze w górach). Po dotarciu do Szklarki ruszyliśmy od razu w kierunku Jakuszyc ale nie krajową trójką tylko równoległą drogą pieszo-rowerową, która biegnie równolegle do krajówki oraz wzdłuż ciekawej linii kolejowej do Harrachova. Droga była w większości asfaltowa, ale były też odcinki szutrowe bardzo dobrej jakości. Pierwszy dość poważny podjazd tego dnia.
W Jakuszycach nie zatrzymujemy się (zorientowałem się że mam mało baterii w telefonie, stąd musiałem oszczędzać na robieniu zdjęć) tylko zaczynamy zjazd do Harrachova. Zjazd był bardzo fajny bo bo droga prosta bez większych zakrętów ale nie było co szaleć i przy 45 km/h osiąganych szybko bez pedałowania staraliśmy się utrzymywać tę prędkość. W Harrachovie zdjęcie skoczni z miasta i ruszamy już w prawdziwe góry, czyli na Stację Turystyczną Orle, gdzie nocowałem podczas pierwszego pobytu w G. Izerskich w ramach ćwiczeń terenowych z meteorologii. Zaczął się podjazd, w pewnym momencie był bardzo stromy, wąski i kamienisty. Trzeba było podejść. Dalej już było łagodniej chociaż nadal kamieniście ale jakoś dotarliśmy do asfaltówki, którą w kilka minut dojechaliśmy do Orla. Tam dłuższa przerwa.
Dalej ruszamy bardzo dobrą drogą szutrową na Halę Izerską odwiedzić zlokalizowaną tam klatkę meteorologiczną, w której prowadziliśmy pomiary 3 lata temu. Klatka stoi ale nowa i zamknięta na klucz, więc musieli nową zamontować bo tamta była w opłakanym stanie. Krótki spacer nad Izerę i jedziemy dalej. Zaczyna się podjazd na Polanę Izerską (szuter zamienia się w asfalt), gdzie osiągamy najwyższy punkt podczas wycieczki - 965 m n.p.m. Za Polaną Izerską jest stromy zjazd do Świeradowa, hamulce praktycznie cały czas pracowały (dobrze że to był zjazd ;d), zdjęć nie robiłem bo żal było przerywać jazdę. Raz tylko się zatrzymaliśmy gdzie była przerwa od drzew i ukazał się wspaniały widok na Świeradów-Zdrój.
W Świeradowie postój w sklepie i ruszamy drogą wojewódzką 358 do Szklarskiej Poręby. Pierwsza połowa to podjazd. Po drodze spotykamy najmniejszy zbiornik retencyjny jaki widziałem. W połowie drogi mijamy Rozdroże Izerskie. Dalej droga jest w miarę płaska. Dojeżdżamy do Zakrętu Śmierci, z którego rozciągają się wspaniałe widoki na Szklarską Porębę i prawie całe Karkonosze. Szkoda, że tego dnia była bardzo słaba widzialność. Zjeżdżamy do Szklarki, gdzie osiągam 47 km/h (max tej wycieczki) ale z zaciśniętym do połowy hamulcem ;d;d. W mieście postanawiamy, że zjeżdżamy dalej. Przez kilka kolejnych kilometrów jedziemy krajową trójką ani razu nie pedałując. Zjeżdżamy na drogę wojewódzką 366 w Piechowicach i tak sobie dojeżdżamy do Jeleniej Góry. Przez samo miasto jedziemy ponad 15 km żeby dostać się na dworzec główny. Czekamy na pociąg i zaczyna padać deszcz. Przez cały powrót pociągiem leje. We Wrocławiu sucho ;d. Później się okazało że jakieś 2-3 godziny jak wyjechaliśmy ze Świeradowa, to przeszła tam potężna nawałnica z gradem, zatapiając ulice po której jechaliśmy. Nieźle.
Wycieczka była super, najlepsza jaką odbyłem na rowerze. Pogoda dopisała mimo że było gorąco i dość wietrznie. Ale generalnie było bardzo fajnie.
Jeszcze w pociągu© montana21
Śnieżka z pociągu, słaba widzialność© montana21
Dalsza część Karkonoszy z pociągu© montana21
Szklarska Poręba rano - zaczynamy !© montana21
Linia kolejowa ze Szklarskiej Poręby do Harrachova© montana21
W drodze do Jakuszyc© montana21
Momentami był asfalt© montana21
A czasami była fajna droga szutrowa© montana21
Do Jakuszyc wzdłuż linii kolejowej© montana21
Jakuszyce - sponsorzy (patronaci) Biegu Piastów© montana21
Harrachov - skocznie© montana21
Harrachov - miasto© montana21
Harrachov - w mieście© montana21
Podjazd w Harrachovie© montana21
Bardzo stromy odcinek po stronie czeskiej© montana21
W drodze do Orla - już po stornie polskiej© montana21
Krogulec - widok z Orla© montana21
Stacja Turystyczna Orle© montana21
Kwatera Główna na Orlu© montana21
Orle - 825 m n.p.m© montana21
Orle - Jagnięcy Potok© montana21
Jeden z najwspanialszych widoków w G. Izerskich (na żywo lepiej)© montana21
Przed nami Hala Izerska© montana21
Klatka meteorologiczna na Hali Izerskiej© montana21
Izera, Hala Izerska© montana21
W tych choinkach swego czasu chował się pewien pan doktor© montana21
Hala Izerska© montana21
Słynna Chatka Górzystów© montana21
Jagnięcy Potok© montana21
Stamtąd przyjechaliśmy© montana21
Podjazd na Polanę Izerską© montana21
Polana Izerska - 965 m n.p.m© montana21
Świeradów-Zdrój© montana21
W Świeradowie© montana21
Świeradów - Szklarska Poręba© montana21
Rzeka Kwisa© montana21
Mini zbiornik retencyjny na Kwisie© montana21
Szklarska Poręba z Zakrętu Śmierci© montana21
Zakręt Śmierci© montana21
Szklarska Poręba po południu© montana21
Z pociągu, było deszczowo© montana21
- DST 100.10km
- Teren 12.00km
- Czas 06:32
- VAVG 15.32km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 października 2013
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Gminobranie, Dolnośląska Kraina Rowerowa
Myyyylicz, czyli Milicz
Rekordowa wycieczka do Milicza. Wybrałem się tam ze znajomymi (m.in. Novak91) ze studiów. Rano pojechaliśmy szynobusem do Trzebnicy. W Trzebnicy zaczęła się już prawdziwa jazda. Pogoda była niezbyt korzystna: mgła i dosyć chłodno a przede wszystkim wysoka wilgotność. Mimo wszystko ruszyliśmy. Celem był Milicz a konkretnie ścieżka rowerowa trasą kolejki wąskotorowej. Po 20 km jazdy z Trzebnicy w końcu dotarliśmy do owej ścieżki. Biegnie ona przez pola, lasy, wzdłuż dróg i przecina drogi. Bardzo fajna i przyjemna trasa i przede wszystkim na bardzo dobrym asfalcie, chociaż momentami było bez asfaltu jednak była bardzo dobrej jakości. Na trasie są przystanki, tak jak były kiedyś przystanki kolejki. na "większych stacjach" stoją stare wagoniki. Wszystko wygląda i prezentuje się bardzo fajnie.
Za Miliczem zaczęły się trochę tereny pagórkowate ale generalnie trasa nie była ciężka. Na jednym ze zjazdów pobiłem rekord prędkości Evado, osiągnąłem 56,3 km/h a więc coraz bliżej rekordu życiowego (61,6). Ale za to pobiłem rekord dystansu dziennego i to o całe ponad 13,5 km.
Trasa: Wrocław-(Szynobus)-Trzebnica-Komorowo-Ujeździec Wielki-Gruszeczka-Sułów-Ścieżką kolejki wąskotorowej prze Milicz do Grabownicy-Czatkowice-Wierzchowice-Świebodów-Postolin-Gruszeczka-Trzebnica-Wisznia Mała-Kryniczno-Wrocław
Wpadły 2 nowe gminy: Milicz i Krośnice.
Za Miliczem zaczęły się trochę tereny pagórkowate ale generalnie trasa nie była ciężka. Na jednym ze zjazdów pobiłem rekord prędkości Evado, osiągnąłem 56,3 km/h a więc coraz bliżej rekordu życiowego (61,6). Ale za to pobiłem rekord dystansu dziennego i to o całe ponad 13,5 km.
Trasa: Wrocław-(Szynobus)-Trzebnica-Komorowo-Ujeździec Wielki-Gruszeczka-Sułów-Ścieżką kolejki wąskotorowej prze Milicz do Grabownicy-Czatkowice-Wierzchowice-Świebodów-Postolin-Gruszeczka-Trzebnica-Wisznia Mała-Kryniczno-Wrocław
Wpadły 2 nowe gminy: Milicz i Krośnice.
Ujeździec Mały© montana21
W drodze do Milicza© montana21
Jesień w lasach© montana21
Kolejka waskotorowa© montana21
Początek kolejki i ścieżki rowerowej© montana21
Wagonik kolejki© montana21
No to zaczynamy© montana21
Stary dworzec Sułów Milicki© montana21
Ścieżka rowerowa trasą kolejki wąskotorowej© montana21
Stacja Pracze© montana21
Ciąg dalszy ścięzki-kolejki© montana21
Dalsza część ścieżki© montana21
Postój w lesie© montana21
Takie małe urozmaicenia na trasie© montana21
Parking rowerów© montana21
Ścieżynka leci dalej© montana21
Stacja Milicz Zamek© montana21
A to już sam Milicz© montana21
Ścieżka za Miliczem© montana21
Jesień w Dolinie Baryczy© montana21
Stawy Milickie© montana21
Piekna jesień© montana21
Końcówka ścieżki© montana21
Staw Grabownica© montana21
Znak jakiejś tam drogi© montana21
Trzebnica© montana21
Trzebnica - chyba centrum© montana21
- DST 133.62km
- Teren 12.00km
- Czas 07:35
- VAVG 17.62km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 sierpnia 2013
Kategoria Gminobranie, Tour de Dolnośląskie
Po "kolizji"
Wczoraj tj. w środę 28 miałem wypadek samochodowy, a ściślej mówiąc "kolizję" jak to stwierdziła na końcu "policja". Nic nikomu z auta, w który, jechałem się nie stało poważnego. Skończyło się na kołnierzu dla wujka i kuzynki. O cwelu, który w nas walnął nie wspominam bo jemu oczywiście kompletnie nic się nie stało. Ale jego szczęście już się skończyło ....
Dzisiaj czyli w czwartek 29 wybrałem się na rower po 3 dniach przerwy od rowerowania. Pojechałem między innymi na miejsce wypadku, czyli na feralny zakręt w Lisowicach, który zamieszczam na poniższej fotce:
Następnie pojeździłem trochę po okolicy, głównie wzdłuż Parku Krajobrazowego Dolina Bystrzycy.
Trasa: Lutynia-Jarząbkowice-Lisowice-Chmielów-Bogdaszowice-Stoszyce-Romnów-Skałka-Samotwór-Gałów-Zakrzyce-Lutynia
AAAAAAAAAAA i wpadła jeszcze jedna nowa gmina, czyli KOSTOMŁOTY.
Dzisiaj czyli w czwartek 29 wybrałem się na rower po 3 dniach przerwy od rowerowania. Pojechałem między innymi na miejsce wypadku, czyli na feralny zakręt w Lisowicach, który zamieszczam na poniższej fotce:
Miejsce wypadku© montana21
Resztki auta cwela© montana21
Następnie pojeździłem trochę po okolicy, głównie wzdłuż Parku Krajobrazowego Dolina Bystrzycy.
Trasa: Lutynia-Jarząbkowice-Lisowice-Chmielów-Bogdaszowice-Stoszyce-Romnów-Skałka-Samotwór-Gałów-Zakrzyce-Lutynia
AAAAAAAAAAA i wpadła jeszcze jedna nowa gmina, czyli KOSTOMŁOTY.
Na trasie wycieczki© montana21
Gdzieś tam na trasie© montana21
Masyw Ślęży© montana21
Kościół w Chmielowie© montana21
Rolnicze krajobrazy© montana21
Wjazd do Bogdaszowic© montana21
Pewnie niektórzy chcieli by na takiej ulicy mieszkać© montana21
Park Krajobrazowy Dolina Bystrzycy© montana21
Posterunek IMGW "Bogdaszowice"© montana21
W drodze na Romnów© montana21
Jeszcze raz Ślęża© montana21
Bystrzyca w Skałce© montana21
Pałac Hytlera w Samotworze© montana21
Pałac od tyłu© montana21
Bystrzyca w Samotworze© montana21
- DST 28.36km
- Teren 3.00km
- Czas 01:28
- VAVG 19.33km/h
- Sprzęt Giant boulder
- Aktywność Jazda na rowerze
Tour de Dolnośląskie - etap 1 - "Wałbrzych 2"
Pierwsza wycieczka z cyklu Tour de Dolnośląskie i na razie chyba ostatnia.
Rano na dworzec główny i pojechaliśmy z kolegą Novak91 do Wałbrzycha. Wysiadamy na stacji Wałbrzych Miasto o 8 rano i rozpoczynamy naszą wycieczkę. Najpierw pokręciliśmy się chwilę po Wałbrzychu a później obraliśmy kierunek na Świebodzice, do których zjeżdżaliśmy Sudeckim Uskokiem Brzeżnym. Pobiłem tam swój rekord prędkości, który dotychczas wynosił 51,3 km/h (Giant) a obecny to 61,6 km/h (Kross). Zaliczając kolejne gminy jechaliśmy w kierunku Wrocławia.
Zaliczone gminy to: Wałbrzych, Świebodzice, Strzegom, Jaworzyna Śląska, Żarów, Marcinowice oraz Mietków.
Przebieg trasy: Wałbrzych-Świebodzice-Jaworzyna Śl.-Żarów-Mrowiny-Klecin-Domanice-Mietków-Kąty Wrocł.-Wrocław
Czemu napisałem, że to była chyba ostatnia w najbliższym czasie wycieczka z cyklu TdD? Niestety pod koniec wycieczki zacząłem czuć dyskomfort w lewym kolanie. Po przybyciu do domu i chwili odpoczynku kolano rozbolało na dobre i nie wygląda to za ciekawie. Nie wiem czy jest to wynikiem wczorajszej setki i dzisiejszej kolejnej (może jeszcze nie ta kondycja?) czy może to coś innego.
Kilka zdjęć z dzisiejszej wycieczki:
Rano na dworzec główny i pojechaliśmy z kolegą Novak91 do Wałbrzycha. Wysiadamy na stacji Wałbrzych Miasto o 8 rano i rozpoczynamy naszą wycieczkę. Najpierw pokręciliśmy się chwilę po Wałbrzychu a później obraliśmy kierunek na Świebodzice, do których zjeżdżaliśmy Sudeckim Uskokiem Brzeżnym. Pobiłem tam swój rekord prędkości, który dotychczas wynosił 51,3 km/h (Giant) a obecny to 61,6 km/h (Kross). Zaliczając kolejne gminy jechaliśmy w kierunku Wrocławia.
Zaliczone gminy to: Wałbrzych, Świebodzice, Strzegom, Jaworzyna Śląska, Żarów, Marcinowice oraz Mietków.
Przebieg trasy: Wałbrzych-Świebodzice-Jaworzyna Śl.-Żarów-Mrowiny-Klecin-Domanice-Mietków-Kąty Wrocł.-Wrocław
Czemu napisałem, że to była chyba ostatnia w najbliższym czasie wycieczka z cyklu TdD? Niestety pod koniec wycieczki zacząłem czuć dyskomfort w lewym kolanie. Po przybyciu do domu i chwili odpoczynku kolano rozbolało na dobre i nie wygląda to za ciekawie. Nie wiem czy jest to wynikiem wczorajszej setki i dzisiejszej kolejnej (może jeszcze nie ta kondycja?) czy może to coś innego.
Kilka zdjęć z dzisiejszej wycieczki:
Wałbrzych Miasto PKP - startujemy© montana21
Ratusz w Wałbrzychu© montana21
Rynek - Wałbrzych© montana21
Kolegiata Najświętszej Maryi Panny Bolesnej i św. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu© montana21
Wylotówka z Wałbrzycha© montana21
Zamek Książ© montana21
Świebodzice - ratusz w rynku© montana21
Mrowiny - pałac czy zamek?© montana21
Najcięższy odcinek wycieczki© montana21
Masyw Ślęży© montana21
OSO Ptaków - Zbiornik Mietków© montana21
Zbiornik Mietkowski© montana21
Zbiornik Mietkowski© montana21
Zapora zbiornika Mietkowskiego© montana21
Śluza i elektrownia na zaporze© montana21
Ratusz - Kąty Wrocławskie© montana21
Wrocław, czyli SKy Tower© montana21
- DST 116.76km
- Teren 2.00km
- Czas 05:20
- VAVG 21.89km/h
- Sprzęt Kross Trans Syberian
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 października 2012
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Gminobranie
Dom Pawlaka i Kargula - Dobrzykowice
Trasa Kościerzyce-Błota-Bystrzyca-Jelcz Laskowice-Czernica-Kamieniec Wrocławski-Dobrzykowice-Wrocław
W Dobrzykowicach postanowiłem zobaczyć na żywo oryginalne domy Kargula i Pawlaka, gdzie były kręcone filmy. Oto one:
W Dobrzykowicach postanowiłem zobaczyć na żywo oryginalne domy Kargula i Pawlaka, gdzie były kręcone filmy. Oto one:
Dom Pawlaków w Dobrzykowicach© montana21
Dom Kargula w Dobrzykowicach© montana21
Tablica pomiędzy domami© montana21
Sklep w Dobrzykowicach© montana21
- DST 64.60km
- Teren 1.00km
- Czas 03:00
- VAVG 21.53km/h
- Sprzęt Giant boulder
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 kwietnia 2012
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Gminobranie
Powrót
Powrót do domu z Wrocławia przez gdminy: Domaniów, Oława-wieś, Oława-miasto, Skarbimierz, Brzeg. Wieczorem krótka przejażdżka po wiosce.
- DST 68.33km
- Teren 4.00km
- Czas 02:57
- VAVG 23.16km/h
- Sprzęt Giant boulder
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 kwietnia 2012
Kategoria Tour de Dolnośląskie, Gminobranie
Wrocław-Wzgórza Trzebnickie-Wrocław + Uczelnia
Wrocław-Krzyżanowice-Pasikurowice-Siedlec-Godzieszowa-Skarszyn-Głuchów Górny-Sędzice-Zawonia-Tarnowiec-Skotniki-Boleścin-Skarszyn-Łozina-Bąków-Wrocław
Pogoda podczas wycieczki: słońce->mgła->5 minutowa ulewa->zachmurzone niebo->słońce
Pogoda podczas wycieczki: słońce->mgła->5 minutowa ulewa->zachmurzone niebo->słońce
- DST 87.09km
- Teren 2.00km
- Czas 03:50
- VAVG 22.72km/h
- Sprzęt Giant boulder
- Aktywność Jazda na rowerze