Poniedziałek, 9 listopada 2015
Z Dianą
Dwie wycieczki z Dianą. Pierwsza w niedzielne po południe (jel - otm - sow - kar - wałb - otm - jel), niedługo po powrocie ze Starych Siołkowic, a druga w poniedziałek w jakże innych warunkach pogodowych (jel - otm - kar - wałb - otm - jel). Dłuższa była ta wycieczka poniedziałkowa o nieco ponad kilometr.
Dianie służy taka pogoda, może nie tyle wiatr co przede wszystkim temperatura. Diana to pies chłodno lub wręcz zimnolubny bo widać, że z większą chęcią odbywa wycieczki przy temperaturach niskich, rzędu kilku, ew. kilkunastu stopni. W końcu nie ma się co dziwić, takie grube futro mieć to chyba każdy by wolał niższe temperatury.

Niedzielne czyściutkie niebo© montana21

Poniedziałkowe niebo© montana21

Spragniona Diana po wycieczce© montana21
- DST 10.23km
- Teren 10.00km
- Czas 01:01
- VAVG 10.06km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 listopada 2015
Stare Siołkowice - dzień siódemek
Wietrzna wycieczka do Starych Siołkowic. Dzień stał pod znakiem 7. Najpierw, w Starych Kolniach na wysokości Lewandówki, stuknęło w Evado 7 tys. km. Można powiedzieć - w końcu. A następnie widziałem pierwszą tablicę rejestracyjną dla OPO z siódmego zasobu.
Do St. Siołkowic jechałem z wiatrem i dzięki temu wyrównałem rekord czasowy przejazdu z Kościerzyc do Siołkowic (44 minuty). Krótka przerwa na cmentarzu, gdzie spotkałem wujka z Siołkowic a następnie podjechałem na chwilę do dziadka. Powrót do domu przez Karłowice i PKP Popielów, dzięki czemu większość trasy pod wiatr jechałem przez las. Jedynie końcówka, ze Śmiechowic do domu, była ciężka, a najcięższy był odcinek 1,2 km z Czepielowic do zakrętu na Kościerzyce.
Kościerzyce - dw 457 - Stare Siołkowice - Popielów (PKP) - Karłowice - Kurznie - Śmiechowice - Czepielowice - Kościerzyce

Wylotówka ze wsi© montana21

Zameczek w Karłowicach© montana21
- DST 51.28km
- Czas 02:12
- VAVG 23.31km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 listopada 2015
Brzeg i wioska
Kilka kilometrów się uzbierało wczoraj i dzisiaj z jazdy po wiosce, wczoraj do babci ze dwa razy a dzisiaj do sklepu i Koliberka.
Po południu wycieczka do Brzegu, czyli standardowo ostatnio w piątki obstawić kilka meczów. Czyli musiałem gdzieś wejść i zostawić na chwilę rower a jak się okazało kiedy chciałem przypiąć rower - nie mam zapięcia. Zapomniałem zabrać z domu, kompletnie nawet o tym nie pomyślałem przed wycieczką. Mimo to zostawiłem na chwilę rower za winklem, ciemno już było to nie było dziada widać.
A tak po za tym to na ulicy Słowiańskiej, czyli jedynej w Brzegu na której namalowany jest pas dla rowerów (a konkretnie kontrapas bo to jest droga jednokierunkowa), zwróciłem uwagę pewnej typowej brzeskiej rowerzystce, że ten kontrapas jest jednokierunkowy a ona usilnie nim jechała pod prąd. Minę zrobiła jakbym mówił do niej po marsjańsku a może w ogóle mnie nie usłyszała ... .

W brzeskim parku© montana21
- DST 32.73km
- Teren 2.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.18km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 listopada 2015
Wioska i z Dianą
Coś tam po wiosce było, po południu wycieczka z Dianą (jel - ize - wałb - kar - sow - otm - jel) a po zmroku do babci skręcić stół. Skręcanie zajęło ponad 2 godziny i prawie skończyłem. Powrót do domu już późnym wieczorem.

Zamulony Brzeg i Diana© montana21
- DST 7.34km
- Teren 4.50km
- Czas 00:37
- VAVG 11.90km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 listopada 2015
Okoliczna pętla
W najcieplejszym momencie dnia, czyli wczesnym popołudniem wybrałem się na wycieczkę po najbliższej okolicy. Pojechałem betonówką wzdłuż Odry a następnie przez Pisarzowice, Piastowice i Złotówkę wróciłem do domy. Zrobiłem zatem taką małą pętlę. Wieczorem natomiast pojechałem na chwilę do babci.

Na betonówce© montana21

Jesień z łapanki© montana21
- DST 22.91km
- Teren 6.00km
- Czas 01:09
- VAVG 19.92km/h
- Sprzęt Kross Evado 4.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 listopada 2015
Tarnowiec
Dzisiaj na rower wychodziłem 5 razy. Pierwszy raz rano, tylko do sklepu. Drugi raz, chwilę później, w poszukiwaniu listonosza, którego znowu nie znalazłem.
Trzeci raz, kluczowy dla dzisiejszego dystansu całkowitego, to była wycieczka przez las do Tarnowca na tamtejszy cmentarz. Wczoraj zabrakło czasu żeby autem tam pojechać stąd postanowiłem dzisiaj wykorzystać dobrą pogodę i pojechać tam rowerem przez las. Po powrocie był obiad, który sam musiałem zrobić a po obiedzie od dawna już nie robiona wycieczka z Dianą (jel - ize - wałb - kar - jel), ostatecznie dość krótka bo nie było czasu na więcej.
A wieczorem, gdzieś tak około 20 postanowiłem pojechać za wioskę. Podobno miała być dzisiaj widoczna w całej Polsce zorza polarna. Niestety nic nie było widać, chyba prognozy astronomów UWr że i u nas będzie ta zorza widoczna były zbyt optymistyczne. Wracając zajechałem jeszcze na cmentarz.

Przyjemny dzień© montana21

Jesienny Babi Loch© montana21

Nowy Świat - Śmiechowice© montana21

Wieczorem na cmentarzu© montana21
- DST 40.96km
- Teren 17.00km
- Czas 02:16
- VAVG 18.07km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 października 2015
Wioska
Krótka wycieczka do babci około południa. Pogoda dzisiaj nie była zbyt ciekawa na rower, zimno i mgła mocno zniechęcały do przebywania na dworze.
- DST 1.91km
- Czas 00:06
- VAVG 19.10km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 października 2015
Wioska i Brzeg
Dzisiaj kilka razy wychodziłem na rower. Rano i około południa jeździłem po wiosce i okolicy, zbytnio nie oddalając się od domu bo czekałem na kuriera. Późnym popołudniem albo jak kto woli już wieczorem, pojechałem do Brzegu. Nic konkretnego się nie wydarzyło to i nie ma co więcej pisać.

PGR w Kościerzycach© montana21
- DST 37.93km
- Teren 1.50km
- Czas 02:00
- VAVG 18.96km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 października 2015
Wrocław
Wybrałem się do Wrocławia, żeby odebrać resztę dokumentów z dziekanatu. Tym samym jadąc do Wrocławia, ostatni raz jechałem pociągiem na legitymacji studenckiej. Powrót już na bilecie normalnym i od razu poczułem jak to dobrze było ze zniżką studencką. W tę ostatnią podróż pociągiem jako student wybrałem się nie byle czym, tylko szynobusem woj. opolskiego relacji Nysa - Wrocław Główny. Powrót już zwykłym kiblem.
Warunki na rower dzisiaj były naprawdę dobre, było ciepło (przynajmniej około południa) i bez wiatru. Brakowało jedynie słońca.
Z Głównego na pl. Uniwersytecki pojechałem przez Kołłątaja i Park Słowackiego, z powrotem Grodzka i prosto na Kołłątaja.

Szynobus Opolszczyzny, Wrocław Główny© montana21

Diamant w szynobusie w Brzegu© montana21
- DST 20.12km
- Czas 00:53
- VAVG 22.78km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 października 2015
Kolejowe Sudety Środkowe
Wybrałem się na od dawna planowaną wycieczkę kolejową po Sudetach Środkowych. Głównym celem wycieczki był przejazd linią kolejową 286 z Wałbrzycha Głównego do Kłodzka Głównego, która przecina Góry Wałbrzyskie i Góry Sowie.
Wycieczkę oczywiście zacząłem w Brzegu, skąd pojechałem osobówka do Wrocławia. Tam po wizycie na poczcie przesiadka do Kamieńczyka relacji Poznań Główny - Szklarska Poręba Górna, którym pojechałem do Wałbrzycha Miasto. Tutaj rozpoczęła się część piesza wycieczki. Zrobiłem sobie prawie 7-kilometrowy spacer z dworca Wałbrzych Miasto na dworzec Wałbrzych Główny. Po drodze zbierałem bilety komunikacji miejskiej z Wałbrzycha. Komplet kupiłem w kasach przewoźnika na Placu Grunwaldzkim i na Matejki, ale znalazłem też kilka biletów "chodnikowych", czyli po prostu patrzyłem pod nogi, głównie na przystankach i te w lepszym stanie brałem. Pogoda była dobra, jedynym minusem był momentami silny wiatr.
Po dojściu na dworzec główny w Wałbrzychu okazało się, że kasy są tam pozamykane (wikipedia posiada jakieś stare informacje). Dodatkowo na dworcu nie ma praktycznie żadnych okien, światła były pogaszone co powodowało, że atmosfera była dość mroczna. Ledwo można było dostrzec ludzi siedzących na ławkach. Ale przynajmniej skorzystałem z darmowej łazienki. Później już na peronie jacyś starsi ludzie zaczęli rozprawiać o ostatnich wyborach oraz o samym dworcu i poczekalni. Tymczasem szynobus już tankował i za chwilę podjechał na peron. Zaczęła się główna atrakcja wycieczki.
Linia kolejowa 286 jest bardzo zróżnicowana pod wieloma względami. Pociąg przeważnie snuje się 20 km/h a może nawet wolniej ale momentami przyspiesza znacząco. Jednak widoki jakie są za oknem powodują, że chciałoby się jeszcze zwolnić pociąg. Od samego początku pojawiają się świetne widoki, najpierw samego Wałbrzycha a chwilę później już Gór Wałbrzyskich, w które się wbijamy. Chwilę po starcie wjeżdżamy do pierwszego z 3 tuneli na trasie, tunelu pod Małym Wołowcem o długości nieco ponad 1,5 km. Za tunelem pojawiają się pierwsze stacje, umiejscowione wśród ścian skalnych, m.in. w Jedlinie-Zdrój i Głuszycy. Później pojawiają się mosty i wiadukty kolejowe, których jest na trasie prawie 10. Te najwyższe maja kilkadziesiąt metrów wysokości. Wszystko robi niesamowite wrażenie. W ostatniej części trasy, jadąc już w Kotlinie Kłodzkiej, widać było nawet Góry Stołowe. Zdjęć z samej trasy praktycznie nie mam żadnych, oprócz kilku stacji, bo i tak by nie wyszły przez szybę w której odbijało się wnętrze pociągu.
W Kłodzku przesiadka do osobówki do Wrocławia przez Strzelin a we Wrocławiu do osobówki do Brzegu.

Wrocław Główny, prawie początek wycieczki© montana21

Jeszcze raz Wrocław Główny© montana21

Wałbrzych Miasto, początek części pieszej© montana21

Wałbrzych, największe miasto w Pl położone w górach© montana21

Legendarny hotel Sudety w Wałbrzychu© montana21

W Wałbrzychu© montana21

Wałbrzych, Podgórze© montana21

Wiadukt kolejowy na początki linii do Kłodzka© montana21

Wałbrzych Główny© montana21

Jedlina Górna© montana21

Jedlina-Zdrój© montana21

Na jednym z wiaduktów© montana21

Kłodzko Główne© montana21

Tym szynobusem przyjechałem z Wałbrzycha© montana21
- Aktywność Chodzenie