Informacje

  • Wszystkie kilometry: 51277.64 km
  • Km w terenie: 5753.37 km (11.22%)
  • Czas na rowerze: 100d 14h 38m
  • Prędkość średnia: 20.55 km/h
  • Więcej informacji.

>Moja strona<



Staty - obecny rok

button stats bikestats.pl

Poprzednie lata

2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy



Najdłuższe wycieczki

1.Konurbacja Górnośląska (16.09.2014).

2.Kaskada Nysy Kłodzkiej (25.08.2014).

3.Częstochowa (22.05.2018).


Flag Counter

Moje rowery


Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy montana21.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:548.05 km (w terenie 8.50 km; 1.55%)
Czas w ruchu:25:58
Średnia prędkość:21.11 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:24.91 km i 1h 10m
Więcej statystyk
Środa, 19 lutego 2014

Stare Siołkowice



Rano pokręciłem się trochę po wsi i okolicach. Nie chciało mi się nigdzie jechać bo było tak paskudnie smętnie przez to zachmurzenie całkowite. Po południu do Starych Siołkowic do dziadków na 2 dni ferii. Podczas jazdy do Siołkowic momentami pojawiało się słońce jednak mimo wszystko dzień był dość nieprzyjemny.




Zachmurzona, płaska okolica © montana21


Już trochę słonecznie © montana21
  • DST 32.78km
  • Czas 01:21
  • VAVG 24.28km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lutego 2014

Nowy most






Postanowiłem pojechać do serwisu żeby nasmarowali mi łańcuch bo nie mam nic w domu do smarowania a powiedzieli, że za piątaka to zrobią. Różnica było bardzo duża jak wsiadłem na rower i zacząłem kręcić po nasmarowaniu. Jednak pojawił się pewien szkopuł. Łańcuch nie wchodził na 8 bieg z tyłu, z 9 przeskakiwał od razu na 7 mimo zmiany tylko o 1 bieg. Dojechałem do domu rozkręciłem tylną przerzutkę coś tam pokręciłem w niej i o dziwo działa już.

Zrobiłem w końcu zdjęcie nowego mostu w Brzegu na kanale Odry. W porównaniu ze starym prezentuje się znacznie lepiej no i przede wszystkim jest dużo szerszy zarówno dla samochodów jak i dla pieszych i rowerzystów zrobiono szeroką ścieżką na ok. 2 metry. Poprzednio było jakieś 50-60 cm szerokości więc teraz jest autostrada.


Nowy most na Kanale w Brzegu © montana21


RZGW dba o swoje terytorium © montana21
  • DST 10.16km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:32
  • VAVG 19.05km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 lutego 2014

Brzeg i okolice



Celem ogólnym był Brzeg ale co dalej to za bardzo nie wiedziałem i kręciłem się powoli najpierw chwilę po mieście a później pojechałem do Brzeziny. Nigdy jeszcze nie przejeżdżałem przez tę wieś, raz tylko obok. Trzeba przyznać że jest to całkiem spora wielodrożnica jak na okoliczne wioski ale po za tym to dziura. Raczej nie planuję tam powrotu a to głównie dlatego że pogoniła mnie wataha psów, chyba z 5 było tego i to nie takie małe. Wniosek z takich przygód jest taki, że trzeba omijać wioski dziadostwa gdzie ludzie są mniej inteligentni od psów, który nie potrafią pilnować.

Po powrocie z Brzeziny postanowiłem odwiedzić brzeską przystań na Odrze, czyli "Marinę Brzeg". Komentować tego nie trzeba, można zobaczyć na zdjęciach. Następnie zwiedziłem brzeską wyspę usytuowaną pomiędzy Odrą a kanałem. Powszechnie te rejony są znane jako dzielnica cyganów, dość nieprzyjemna. Mimo to jest tam sporo zakładów usługowych i małych zakładów produkcyjnych.

Nigdy raczej nie dodawałem zdjęć z Brzegu, może dlatego że to miasto jest dla mnie na tyle oczywiste i nudne. Jednak coś w tym mieście jest więc czasami spróbuję to pokazać a może komuś zachce się odwiedzić wschodnie miasto geograficznego Dolnego Śląska i jednocześnie zachodnie miasto administracyjnego woj. opolskiego.

Wieczorem jeszcze na chwilę wyszedłem na rower bo wiatr się uspokoił, więc jeszcze wolniejszym tempem niż rano pojeździłem sobie po wsi i nad Odrę pojechałem też.

Kościerzyce - Brzeg - Brzezina - Brzeg - Kościerzyce i wioska


Brzeg - kościół Podwyższenia Krzyża Świętego © montana21

Przed Brzeziną © montana21

Brzeziński kościolik © montana21

Dolina Odry koło Brzeziny © montana21

Staw sołecki koło Brzeziny © montana21

Posterunek pomiarowy IMGW "Brzeg - Most" © montana21

Jedyna przeprawa miasta przez Odrę © montana21

Brzeska przystań o wspaniałej nazwie "Marina Brzeg" © montana21

Odra w Brzegu © montana21

Na brzeskiej wyspie © montana21

Popołudniowa betonówka © montana21

  • DST 36.92km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 19.26km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 lutego 2014

Stobrawskie lasy ochronne



Pierwszy raz od sześciu tygodni wsiadłem na Evado. I od razu poczułem jak jest czerpać radość z jazdy na rowerze. Jazda tym rowerem to już jest inna bajka w porównaniu do innych syberianów czy diamantów. (Rano tylko do sklepu). Mimo wietrznej pogody musiałem się w końcu wybrać na jakąś przejażdżkę "u mnie", zwłaszcza że sesja zdana i mam tydzień ferii. Trzeba było trasę tak ustawić, żeby możliwie najwięcej jechać z wiatrem, natomiast odcinki pod wiatr przejeżdżać lasami.

Ruszyłem na Pisarzowice czyli z wiatrem. Następnie pocisnąłem na Piastowice i Lubszę, tutej już wiatr był boczny i momentami podmuchy były dość niebezpieczne zwłaszcza w momencie kiedy mijały mnie auta na wąskiej drodze Pisarzowice - Piastowice. W Lubszy zmieniłem kierunek jazdy na "pod wiatr", na szczęście szybko wjechałem w las i jechało się dobrze. Momentami tylko zwiewało kiedy były jakieś przerzedzenia w drzewach. W Lubiczu już niestety trzeba było trochę powalczyć z wiatrem no i z tą fatalna nawierzchnią. Poszło sprawnie i po przejechaniu Śmiechowic znowu wbiłem do lasu i ruszyłem na Kurznie. Biała Droga strasznie błotnista więc polno-leśne drogi Stobrawskich Lasów jeszcze długo będą raczej nieprzejezdne dla mnie. Po dojechaniu do Kurzni zaczął się najgorzszy kilkukilometrowy odcinek pod wiatr z kilkoma ukrytymi podjazdami. W Karłowicach od razu ruszyłem na Stobrawę i ten krótki kawałek od Karłowic do lasu był najgorszy, wiatr był bardzo silny. W lesie już spoko. Jeszcze tylko odbiłem do centrum Stobrawy i 457 do domu z wiatrem. Za Stobrawą jechałem 49,2 km/h, czyli mój rekord prędkości na płaskim. Tuż za Babim Lochem padł pierwszy tysiąc przebiegu w Evado.

Kościerzyce - Pisarzowice - Piastowice - Lubsza - Lubicz - Śmiechowice - Kurznie - Karłowice - Stobrawa - Nowe Kolnie - Kościerzyce


Lubsza - Lubicz © montana21

Wietrznie dzisiaj © montana21

Śmiechowice - Kurznie © montana21

Bardzo wysokie krawężniki w Kurzniach © montana21

Karłowice - Stobrawa, tuż przed wjazdem do lasu © montana21

Babi Loch pofalowany © montana21

  • DST 41.16km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:44
  • VAVG 23.75km/h
  • Sprzęt Kross Evado 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 lutego 2014

Diamant



Kupiłem rower, używany. Sprzedałem niedawno rower tego typu więc musiałem skombinować coś w zamian bo czym pojechać do lasu? Rower jest w całkiem dobrym stanie, pewnie za 1-2 miesiące pójdzie na przegląd, ale ogólnie jest spoko.

Barlickiego - Kilińskiego - Długa - Pl. Strzegomski - Białoruska
  • DST 8.50km
  • Czas 00:25
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Diamant D300
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 lutego 2014

UWr



Kolejny egzamin

Białoruska - Pl. Uniwersytecki - Białoruska
Poniedziałek, 10 lutego 2014

Miasto, rower i stadion



Te trzy słowa to hasła przewodnie dzisiejszego dnia spędzonego na rowerze. Najpierw pojechałem na uczelnię parę rzeczy załatwić a następnie z kolegą Novak91 mieliśmy zrobić objazdówkę po mieście w celu poszukiwania nowego używanego roweru górskiego czy jak kto woli mtb. Stary sprzedałem dla wyżej wymienionego kolegi bo rower miał zbyt dużą ramę jak dla mnie. I teraz trochę tak dziwnie bez żadnego roweru na grubszych oponach, nie ma czym w teren albo do lasu pojechać. Więc poszukaliśmy jakiś ciekawych ofert w necie i ruszyliśmy w miasto. Co z tego wszystkiego wyjdzie okaże się w środę.

Wieczorem pojechałem jeszcze po bilet na jutro, zrobiłem zaległą rundkę na stadion nocą i wracając zahaczyłem o sklep. Przynajmniej w nocy trzeba stwierdzić, że Stadion Miejski we Wrocławiu, zwany często bunkrem, prezentuje się całkiem nieźle a nawet bardzo dobrze. Szkoda tylko, że dzisiaj świecił się jednokolorowo.

Ogólnie bardzo ciepło jak na tę porę roku tylko ten wiatr od kilku dni wyraźnie jest zbyt duży.

Białoruska - Pl. Uniwersytecki - Cybulskiego - Barlickiego - Długa - Dokerska - Boguszowska - Żernicka - Graniczna - Białoruska - Stacyjna - Pilczycka - Lotnicza - Klecińska - Białoruska


Stadion nocą © montana21
Stadion bunkier © montana21

Ścieżkowy rozjazd © montana21
Niedziela, 9 lutego 2014

Paczka i akordeon



Po południu odebrać paczkę do paczkomatu pojechałem sobie. A wieczorem do kolegi. Wniosek z dzisiaj: wycinajcie akordeonowe harmonijki z amortyzatorów!!

Białoruska - Graniczna - Białoruska - Trawowa - Białoruska
Sobota, 8 lutego 2014

Miasto



Popołudniowe dotlenienie się. Na początku byłem niemile zaskoczony duża ilością rowerzystów na ścieżką, można nawet powiedzieć o małym tłoku, a już zdążyłem się przyzwyczaić to pustych od rowerzystów ścieżek. Pojeździłem sobie najpierw z wiatrem, później pod niesprzyjający wiatr w twarz. Z takich ciekawszych rzeczy to mijałem hulajnogowy gang.

Białoruska - Pilczycka - Al. Śląska - Legnicka - K. Wielkiego - Powstańców Śl. - Hallera - Klecińska - Białoruska

Byłem na stadionie, który niektórzy nazywają bunkrem, "w misie jeziornej Kozanowa", czyli na Kozanowie (to już ja tak nazwałem) i w centrum.


Stadion bunkier © montana21


Kozanowskie zagłębienie © montana21


Wał na Kozanowie © montana21
  • DST 24.50km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:12
  • VAVG 20.42km/h
  • Sprzęt Kross Trans Syberian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 lutego 2014

UWr, miasto wieczorową porą



Rano na kolejny egzamin. Nic nadzwyczajnego, czyli standardowo Białoruska - Pl. Uniwersytecki - Białoruska

Później do sklepu tylko.

A za trzecim razem, już po zmroku wybrałem się na wycieczkę na lotnisko, żeby zobaczyć z bliska nowy terminal nocą. Byłem zobaczyłem i było fajnie. Graniczna pusta więc jechało się bardzo dobrze. Wiatr w sumie nie przeszkadzał aż tak jak by się mogło tego spodziewać. Podczas powrotu zaczęło kropić i tak kropiło praktycznie do końca jazdy. Na koniec pokręciłem się jeszcze "międzynarodowych" ulicach Muchoboru Małego.

Albo nowe baterie, które niedawno kupiłem do przedniej lampki rowerowej są marnej jakości albo wszystkie lampki rowerowe po wymianie baterii świecą 10 razy krócej niż na pierwszej partii. Takie odnoszę wrażenie ale może się mylę.  


Port Lotniczy Wrocław © montana21

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl