Środa, 3 kwietnia 2013
Do lombardu i do kolegi
Najpierw wybrałem się z kolegą do centrum w celu wytargowania i kupienia nowego (używanego) telefonu. Misja udana. Można teraz robić nieco lepsze zdjęcia.
W padającym/zacinającym śniegu pojeździliśmy chwilę po mieście. Wiało siekającym twarz śniegiem. Ale co tam przecież to nic nadzwyczajnego. I znowu nędznie rozpoczęty miesiąc. Może jednak w końcu uda mi się złamać 400 km w tym miesiącu bo jak na razie od stycznia zatrzymuje się w przedziale 380-398 km.
W padającym/zacinającym śniegu pojeździliśmy chwilę po mieście. Wiało siekającym twarz śniegiem. Ale co tam przecież to nic nadzwyczajnego. I znowu nędznie rozpoczęty miesiąc. Może jednak w końcu uda mi się złamać 400 km w tym miesiącu bo jak na razie od stycznia zatrzymuje się w przedziale 380-398 km.
- DST 22.04km
- Czas 01:10
- VAVG 18.89km/h
- Sprzęt Giant boulder
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj