Środa, 6 lutego 2013
Lubsza i okolice
Dzisiaj wybrałem się na wycieczkę po gminie Lubsza.
Najpierw przez Pisarzowice do Piastowic a następnie do Lubszy. Pogoda na początku była dobra, bez wiatru, słonecznie tylko trochę zimno. W samej Lubszy pojeźdizłem nieco po uliczkach tej miejscowości, niestety zaczął wzmagać się wiatr. Nic ciekawego w tej Lubszy (bo w Lubszy co drugi to głupszy) nie ma, no może oprócz słynnego Skorpiona.
Obrałem więc kierunek Dobrzyń. W momencie zachmurzyło się całkowicie, zaczął wiać silny wiatr (akurat prosto w twarz) i nawet prószył śnieg. Zaraz po wyjeździe z Lubzy zrobiłem chwilowy postój w nadziei że ta niewielka chmura przejdzie i wiatr się choć trochę uspokoi. Chmura przeszła ale wiać nie przestało, więc ruszyłem dalej w trasę.
Wyszło słońce a po kilkuset metrach przy drodze napotkałem niewsyoki wał na którym była siatka szczelnie coś ogradzająca. Zatrzymałem się więc i wspiąłem się na ten mini wał i muszę przyznać że w pierwszej chwili byłem w niemałym szoku. Wśród szczerych pól uprawnych i nielicznych kęp drzew i krzaków za siatką był duży staw. Mało tego na "wybrzeżu" stało kilka dość luksusowych domków letniskowych a sam staw - ktoś sobie stworzył własny system hydrograficzny. Znajdowało się na nim sporo wysp, które łączyły liczne mostki i kładki, między wsypami były kanały łączące "otwarte części" tego obiektu hydrograficznego (zdjęcia poniżej słabej jakości z tego względu że robione telefonem i w dodatku pod słońce). Pojechałem dalej mając nadzieję że będzie lepsze dojście ale zamiast tego napotkałem dość poważną przeszkodę jaką był biegnący w moją stronę groźny wilczur. W dodatku nikogo nigdzie nie było więc sytuacja zrobiła się nieciekawa ale na szczęście jechał jakiś samochód i zaczął trąbić na psa kiedy ten chciał przebiec przez ulicę, to psa wystraszyło i przestał się mną interesować. Cóż to jest za miejsce tak szczelnie ogrodzone i pilnowane przez takie stwory??
Dalsza część trasy do Dobrzynia i dalej z Dobrzynia do Szydłowic to dalsza walka z bocznym już wiatrem. Od Szydłowic do domu już jechałem z wiatrem.
Przebieg trasy: Kościerzyce-Pisarzowice-Piastowice-Lubsza-Dobrzyń-Szydłowice-Myśliborzyce-Michałowice-Pisarzowice-Kościerzyce
Kilka zdjęć z wycieczki:








Najpierw przez Pisarzowice do Piastowic a następnie do Lubszy. Pogoda na początku była dobra, bez wiatru, słonecznie tylko trochę zimno. W samej Lubszy pojeźdizłem nieco po uliczkach tej miejscowości, niestety zaczął wzmagać się wiatr. Nic ciekawego w tej Lubszy (bo w Lubszy co drugi to głupszy) nie ma, no może oprócz słynnego Skorpiona.
Obrałem więc kierunek Dobrzyń. W momencie zachmurzyło się całkowicie, zaczął wiać silny wiatr (akurat prosto w twarz) i nawet prószył śnieg. Zaraz po wyjeździe z Lubzy zrobiłem chwilowy postój w nadziei że ta niewielka chmura przejdzie i wiatr się choć trochę uspokoi. Chmura przeszła ale wiać nie przestało, więc ruszyłem dalej w trasę.
Wyszło słońce a po kilkuset metrach przy drodze napotkałem niewsyoki wał na którym była siatka szczelnie coś ogradzająca. Zatrzymałem się więc i wspiąłem się na ten mini wał i muszę przyznać że w pierwszej chwili byłem w niemałym szoku. Wśród szczerych pól uprawnych i nielicznych kęp drzew i krzaków za siatką był duży staw. Mało tego na "wybrzeżu" stało kilka dość luksusowych domków letniskowych a sam staw - ktoś sobie stworzył własny system hydrograficzny. Znajdowało się na nim sporo wysp, które łączyły liczne mostki i kładki, między wsypami były kanały łączące "otwarte części" tego obiektu hydrograficznego (zdjęcia poniżej słabej jakości z tego względu że robione telefonem i w dodatku pod słońce). Pojechałem dalej mając nadzieję że będzie lepsze dojście ale zamiast tego napotkałem dość poważną przeszkodę jaką był biegnący w moją stronę groźny wilczur. W dodatku nikogo nigdzie nie było więc sytuacja zrobiła się nieciekawa ale na szczęście jechał jakiś samochód i zaczął trąbić na psa kiedy ten chciał przebiec przez ulicę, to psa wystraszyło i przestał się mną interesować. Cóż to jest za miejsce tak szczelnie ogrodzone i pilnowane przez takie stwory??
Dalsza część trasy do Dobrzynia i dalej z Dobrzynia do Szydłowic to dalsza walka z bocznym już wiatrem. Od Szydłowic do domu już jechałem z wiatrem.
Przebieg trasy: Kościerzyce-Pisarzowice-Piastowice-Lubsza-Dobrzyń-Szydłowice-Myśliborzyce-Michałowice-Pisarzowice-Kościerzyce
Kilka zdjęć z wycieczki:

Wyborna droga z Pisarzowic do Piastowic© montana21

Pisarzowice-Piastowice© montana21

Dopływ Śmieszki w Piastowicach© montana21

Pogorszenie pogody za Lubszą© montana21

Dziwny obiekt hydrograficzny między Dobrzyniem a Lubszą© montana21

Było tam kilka wsyp i łączących je mostków© montana21

Między wyspami było kilka kanałów© montana21

Śmieszka a we wcześniejszym biegu Moszczanka© montana21

Kościół w Szydłowicach© montana21
- DST 31.09km
- Teren 2.00km
- Czas 01:20
- VAVG 23.32km/h
- Sprzęt Kross Trans Syberian
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
fajna droga na pierwszych dwóch zdjęciach...wygląda na bardzo spokojną trasę :)
Sandi - 20:32 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Komentuj