Poniedziałek, 27 kwietnia 2020
Brzeg
Wyjazd do Brzegu, paczkomat, aldi i brico. Odebrałem paczkę z rupieciami rowerowymi: nowe siodełko do evado, tarcza do korby do diamanta, klucz do korby i zestaw imbusów. W obie strony betonówką.
Wycieczka byłaby bez historii ale podczas powrotu na betonówce zaatakował mnie duży pies, prawdopodobnie był to owczarek podhalański. Wyskoczył nagle z krzaków a za nim właścicielka, jakaś młoda gówniara. Pies skoczył na mnie z zębami, na ucieczkę nie było szans, więc lepiej było zsiąść z roweru i się nim zasłonić, ale zanim to zrobiłem pies zaszedł mnie od tyłu i poczułem że próbował ugryźć. Skoczył ponownie a że miał brudne łapy (pewnie do Odry właził), ubranie miałem uwalone z błota. Kompletny brak kontroli ze strony właścicielki, pies w ogóle nie reagował na jej wołania. Na szczęście jak próbowała go złapać to zaczął uciekać i mogłem zasłonić się rowerem. Po chwili przypomniałem sobie, że chwilę wcześniej wyprzedzałem rodziców z małym dzieckiem (3-4 lata) na rowerach, właśnie dojechali. Pies rzucił się na nich. Dziecko było w foteliku, gdyby jechało jakimś swoim mały rowerkiem ... . Po kilku minutach w końcu udało jej się złapać i zapiąć tego psa. Dopiero wtedy można było swobodnie odjechać, wcześniejsze próby moje, czy tej rodziny kończyły się atakiem psa, na ucieczkę raczej nie było szans, pies był bardzo szybki. W sumie sprawa skończyła się pozytywnie ale jak najbardziej do zgłoszenia na policję, pytanie tylko czy w dzisiejszych czasach była by jakaś reakcja z ich strony ? Zwłaszcza że było to prawie 3 km od najbliższej drogi asfaltowej, podejrzewam że zignorowali by tę sprawę.
Wycieczka byłaby bez historii ale podczas powrotu na betonówce zaatakował mnie duży pies, prawdopodobnie był to owczarek podhalański. Wyskoczył nagle z krzaków a za nim właścicielka, jakaś młoda gówniara. Pies skoczył na mnie z zębami, na ucieczkę nie było szans, więc lepiej było zsiąść z roweru i się nim zasłonić, ale zanim to zrobiłem pies zaszedł mnie od tyłu i poczułem że próbował ugryźć. Skoczył ponownie a że miał brudne łapy (pewnie do Odry właził), ubranie miałem uwalone z błota. Kompletny brak kontroli ze strony właścicielki, pies w ogóle nie reagował na jej wołania. Na szczęście jak próbowała go złapać to zaczął uciekać i mogłem zasłonić się rowerem. Po chwili przypomniałem sobie, że chwilę wcześniej wyprzedzałem rodziców z małym dzieckiem (3-4 lata) na rowerach, właśnie dojechali. Pies rzucił się na nich. Dziecko było w foteliku, gdyby jechało jakimś swoim mały rowerkiem ... . Po kilku minutach w końcu udało jej się złapać i zapiąć tego psa. Dopiero wtedy można było swobodnie odjechać, wcześniejsze próby moje, czy tej rodziny kończyły się atakiem psa, na ucieczkę raczej nie było szans, pies był bardzo szybki. W sumie sprawa skończyła się pozytywnie ale jak najbardziej do zgłoszenia na policję, pytanie tylko czy w dzisiejszych czasach była by jakaś reakcja z ich strony ? Zwłaszcza że było to prawie 3 km od najbliższej drogi asfaltowej, podejrzewam że zignorowali by tę sprawę.
- DST 21.46km
- Teren 10.00km
- Czas 01:05
- VAVG 19.81km/h
- Sprzęt Giant Talon 1 LTD
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj