Czwartek, 25 lutego 2016
Brzeg i wioska
Przed południem pojechałem do Brzegu na pocztę i do kauflandowego sklepu bo miały być w promocji pączki czekoladowo-orzechowe. Były te pączki ale jakościowo odpowiadały one 7day'som, czyli poniżej oczekiwań jak na pączki oczywiście. A pojechałem o tej porze bo po prostu chciałem wykorzystać teoretycznie najcieplejszy moment dnia, bo po południu już robi się zimno a mój limit tolerancji dla zimna w tym sezonie zimowym już się wyczerpuję.
Wyjeżdżając z domu zajechałem do skrzynki po listy i wróciłem do domu tylko zostawić list. Akurat jechał wtedy do Brzegu dziadek swoją "super sieną" w skrócie ss. Zostawiłem list i ruszyłem do Brzegu śladami ss. Spotkałem ją 3 razy na parkingach (tam gdzie się tego spodziewałem) i po załatwieniu spraw wróciłem do domu, a jakieś pół godziny później dojechał dziadek.
Odwiedzając pocztę na dworcu PKP w Brzegu, okazało się, że nie ma gdzie roweru przypiąć bo wszystkie stojaki poczty oraz wszystkie barierki i płoty zastawione rowerami; jak to mawiał kolega Novak91: nasprowadzali tego złomu z zachodu i teraz nie ma gdzie parkować.
O 16 wyszedłem jeszcze na chwilkę pojeździć po okolicy. Słońce już zachodziło i momentalnie robiło się zimno, więc czym prędzej odwiedziłem Odrę i Florydę i wróciłem do chałupy. Poziom wody w Odrze wyraźnie się podniósł, już dawno taki nie był, chyba prawie od roku. Ale do ostrzegawczego jeszcze daleko.

"Złom z zachodu" przy dworcu PKP w Brzegu© montana21
- DST 30.17km
- Teren 5.00km
- Czas 01:27
- VAVG 20.81km/h
- Sprzęt Diamant D300
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj